Brodnicki "Kogutek" nie doczeka się remontu?

Przypomnijmy, że w 2009 roku radni zgodzili się wydzierżawić lokal na kolejne 15 lat. Dzierżawa obowiązuje do 2024 roku. Już wówczas najemcy przedstawili radnym propozycję przebudowy lokalu (wnosili o dłuższą dzierżawę, by inwestycja była dla nich opłacalna. Nie chcieli pompować pieniędzy w coś, co za chwilę przestanie przynosić im zyski).

Konserwator zabytków był na "tak"

Przedstawiono radnym projekt, zatwierdzony przez konserwatora zabytków. Ten wybrał spośród czterech projektów oszklony, który umożliwiłby mieszkańcom obserwację zarówno tego, co będzie się działo wewnątrz lokalu, jak i po jego drugiej stronie. W planach było również wybudowanie tarasu z widokiem na Drwęcę.

Przeczytaj również: Zabudują restaurację "Pod kogutkiem"

Jak na razie zmian w wyglądzie lokalu nie było. Po trzech latach temat powrócił. Dzierżawca chciał nabyć od miasta grunt w drodze bezprzetargowej. - Co tej pani przeszkadza inwestować, skoro ma dzierżawę do 2024 roku? - zastanawiał się radny Bogdan Majczuk. - W tej formie, w jakiej teraz jest to użytkowane, miasto ma wpływ na to, co tam jest, na wygląd architektury. Jeśli to sprzedamy - nie będziemy mieli takiego wpływu.

Dajmy jej zainwestować!

Innego zdania był radny Wacław Derlicki: - Nie zgadzam się. Każdy, kto inwestuje duże pieniądze chce mieć pewność, że jeszcze jego wnuki będą miały z tego chleb. Nadzór konserwatora zabytków jest, więc nie ma obawy, że zostanie coś zniszczone.

Na formę bezptrzetagowej sprzedaży nie zgodził się radny Janusz Rosik. Z kolei radny Dariusz Kaliszer przypominał, że przed kilku laty radni nie zgodzili się na - jak to nazwał "bubel". - Uważam, że jeśli ta pani chce to nabyć - to jedynie w drodze przetargowej. Niech wszyscy mają szansę. Za chwilę, gdy zostanie otwarta galeria - ten kawałek naprawdę stanie się smacznym kąskiem. Niech kupi ten, kto da więcej. Zadbamy wówczas o interesy miasta. A tymczasem, chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by ta pani mogła zainwestować, mając dzierżawę do 2024 roku.

Marek Hildebrandt, przewodniczący rady przypomniał, że miasto nie może rozwiązać dzierżawy i nawet jeśli będzie chciało sprzedać grunt - będzie ona obowiązywała.

Co na to najemczyni?

- Jestem dzierżawcą od osiemnastu lat - mówiła Halina Wojcieszko, obecna podczas sesji. - Od tego czasu próbuję różnych sposobów, zawsze po konsultacji z radą miasta, konserwatorem zabytków, nigdy nic na siłę, nigdy nic wbrew komuś. Doświadczyłam już niejednokrotnie tego, że "pani Wojcieszko to nie brodniczanka", ale staram się być ponad to.

Dzierżawca zapewniła, że wybudowany przez nią budynek - to nie tylko jej miejsce pracy. - "Kogutek" jest szczególny, ludzie są z nim związani - mówiła. - Zapewniam, że to, co powstanie, to nie będzie tylko bryła architektoniczna, którą ja sobie wymyśliłam. Pracuje nad tym gro architektów. Poza tym konserwator zabytków nie przepuści bubla. Wymogi są duże. Konserwator chciałby, aby obiekt ten był przeszklony. Projekt, który został zaakceptowany stanowi echo inwestycji, która powstaje po drugiej stronie Drwęcy - galeria będzie przeszklona, nowoczesna, ale dialogująca z sąsiadującą wieżą.

Dzierżawca wskazała, że ma środki, które chciałaby zainwestować. Jednak jeśli rada nie zgodzi się na sprzedaż - nie będzie inwestować w wygląd lokalu.

Radni sprzeciwili się takiej formie sprzedaży gruntu.

Padł jednocześnie pomysł, by sprzedać działkę w zwykłym trybie - z umową dzierżawy. Obecna na sali radca prawny przyznała, że taka możliwość jest. Ten, kto ziemie zakupi - będzie mógł rozwiązać umowę dzierżawy z obecnym najemcą.

Czy do takiego rozwiązania dojdzie? Okaże się w najbliższym czasie.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Wiadomości z Brodnicy

Nieruchomości z Twojego regionu