- W niedzielę zapraszacie do Myślęcinka na ćwiczenia jogi. To już teraz powinniśmy ćwiczyć stawanie na głowie?
- To stanie na głowie i kwiat lotosu rzeczywiście kiedyś przylgnęło do ćwiczeń jogi. Tymczasem joga, to uniwersalny system ćwiczeń, który jest źródłem zdrowia, dobrej kondycji i wewnętrznego spokoju. Ćwiczenia dają siłę, elastyczność, energię i radość. A akcja, o której mowa, ogólnopolska zresztą, bo spotykamy się w parkach siedmiu polskich miast, ma przede wszystkim na celu „złapanie oddechu” w atmosferze pozytywnej energii. Na świeżym powietrzu, po prostu oddycha się lepiej. I chodzi bardziej o to, by wyjść z domu, pospacerować, pobyć wśród ludzi, no a przy okazji można rozpocząć podstawowe ćwiczenia. Organizatorem akcji jest Fundacja Biosferis, która promuje zdrowy styl życia oparty na prawach natury. A „Spinka” koordynuje tę akcję w regionie.
- A dlaczego właśnie „Spinka”?
- Dlatego, że ta joga w parku, to kolejna akcja, która ma pomóc odkryć każdemu jakąś nową pasję. A my właśnie z taką myślą m.in. tworzyłyśmy tę naszą pracownię. Miała ona być miejscem, w którym można spotkać ciekawych ludzi, poznać motywy do nowych inspiracji, doskonalić osobiste umiejętności już odkryte, jak i odkrywać umiejętności nowe. Kluczem do takiego rozwoju miały być warsztaty, happeningi i festiwale. No i od festiwalu PROGRESsteron, który zorganizowaliśmy po raz pierwszy w Bydgoszczy z Dojrzewalnią Róż - Ośrodkiem Rozwoju Osobistego Kobiet, wszystko się zaczęło. Najpierw jeździłyśmy wspólnie na podobne festiwale w Polskę, aż któregoś dnia, po powrocie, zapytałyśmy: a dlaczego nie możemy stworzyć takiego festiwalu w Bydgoszczy? No i udało się! A teraz rozwijamy nasze festiwalowe doświadczenia. Większość naszych akcji stanowią działania psychoedukacyjne i artystyczne. Mówimy o asertywności, o relacjach między ludźmi, ale też malujemy, tańczymy, a nawet tworzymy biżuterię, układamy artystyczne bukiety z kwiatów itd. Poznajemy radość życia
- A jak to się stało, że wy ze sobą się tutaj … spięłyście?
- Najpierw krótko razem pracowałyśmy, potem spontanicznie wyszedł ten festiwal, no i w końcu zaprzyjaźniłyśmy się też, co na pewno pomaga nam dużo lepiej wiele akcji czy warsztatów zorganizować. Na co dzień, zawodowo, prowadzimy swój własny biznes ( Agnieszka - firma doradcza dla firm z rynku skandynawskiego i szkoła języka rosyjskiego, Małgosia - firma finansowa i za chwilę także szkoleniowa). Doba jest często dla nas za krótka, ale mobilizujemy się, żeby się lepiej poukładać. Ale w pracowni mamy kilka własnych światów, które z pasją odkryłyśmy. I zarażanie nimi innych też jest naszą pasją.
- Co jest w stanie wyprowadzić was z równowagi?
Agnieszka: - Irracjonalny upór i głupota.
Małgosia: - Brak zaangażowania i bezsilność.
- Czym można wam sprawić przyjemność, a czym przykrość?
- Przyjemna jest dla mnie każda niespodzianka, jakieś zaproszenie na wspólną, fajną imprezę.
- A mnie przykrość sprawi ktoś, kto zapomni o moich urodzinach.
- Której z domowej czynności nie lubicie najbardziej?
- Prasowania! (powiedziane chórem - przyp. red).
- Co chciałybyście mieć?
- Jak najwięcej otwartych i szczerych osób wokół siebie. Takich pełnych pozytywnej energii i z fajnymi inicjatywami.
- Spokój ducha i ... mniej „korków” w Bydgoszczy.
- Dokąd chciałybyście pojechać?
- Do Rosji. Chciałabym ją zwiedzić dokładnie wszerz i wzdłuż. Jak trzeba, to także na grzbiecie renifera.
- Na pewno tam, gdzie jest busz. Może Amazonia mi się marzy? Ale nad jeziorem, na kajakach, też świetnie odpoczywam.
- Które cechy u mężczyzny są dla was najważniejsze?
- Inteligencja, poczucie humoru.
- Odpowiedzialność.
- A gdyby oczy miały wybierać?
- Brunet zawsze będzie miał większe szanse. Ważne są dłonie, może także garnitur?
- Patrzę najpierw czy jest wysoki. Dłonie też są dla mnie ważne.
Małgorzata Tefelska w załączniku
