Kosztorys przetargu na boisko ze sztuczną murawą przy stadionie GKS Olimpia opiewał na trzy miliony zł. Jednak firma Return z Sannik pod Sochaczewem zadeklarowała w ofercie, że jest w stanie wybudować taki obiekt za... 1,9 miliona złotych. Wygrała. Termin oddania gotowego boiska był wyznaczony na czerwiec.
Tymczasem ani w czerwcu, ani w drugim terminie - 22 lipca boiska nie będzie. Pierwszy "poślizg" w terminie oddania tłumaczono złą pogodą. Podpisany został aneks wyznaczający nową datę zakończenia budowy: 17 lipca. Dopuszczano kilka dni opóźnienia. Teraz jasne się stało, że boisko zakończone będzie dopiero za miesiąc.
Okazało się bowiem, że wykonawca ma problemy z układaniem kolejnych warstw nawierzchni zgodnie z wymaganą technologią.
Interweniowały władze miejskie i zarekwirowały,
za akceptacją firmy Return, materiały sprowadzone z Włoch, czyli granulat i sztuczną trawę. Przejął je na własność GKS Olimpia. - Jest to gwarancja, że obiekt wykonany zostanie według zaplanowanej technologii i wytrzyma nam wiele lat - tłumaczy prezes Olimpii Jacek Bojarowski - obawiamy się bowiem, że firma będzie miała poważne trudności finansowe, ale nie może się to odbyć kosztem straty pieniędzy samorządowych. Stąd takie właśnie rozwiązanie.
W tej sytuacji nie ma już obaw o dokończenie boiska dla piłkarzy i jego jakość, tylko po raz kolejny przesunie się termin oddania. O cały miesiąc.