Od połowy grudnia, gdy Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska unieważniła decyzję środowiskową dla toruńskiej przeprawy, cały czas wrze wokół mostu.
W środę magistrat oznajmił, że Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego utrzymał w mocy pozwolenie na budowę przeprawy wydane przez wojewodę w październiku 2009 r. O to, by ponownie rozpatrzyć sprawę oraz unieważnić decyzję wystąpił jeden z mieszkańców Torunia.
Przeczytaj także: Część dotacji na toruński most wstrzymana
Projekt mostu zgodny z prawem
GINB zaznacza, że projekt budowlany mostu został przygotowany zgodnie z prawem, a "stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej jest instytucją szczególną, godzącą w zasadę trwałości decyzji administracyjnych" - czytamy w uzasadnieniu decyzji, którą wydał GINB. Instytucja podkreśla, że w przypadku mostu nie doszło do rażącego naruszenia prawa.
- Pozwolenie na budowę jest wydane zgodnie z prawem i nie istnieją żadne przesłanki, aby tę decyzję w jakimkolwiek zakresie uchylać lub zmieniać - mówił prezydent Michał Zaleski w ubiegłym tygodniu w rozmowie z TVK Toruń.
Tymczasem w sobotę były prezydent Torunia Zdzisław Bociek wystosował list otwarty do Michała Zaleskiego. "18 marca 2010 r. podczas podejmowania dwóch uchwał, kluczowych dla rozpoczęcia inwestycji (...) przekazał Pan Radnym RMT nieprawdziwe dane, tj. m.in. informacje finansowe, zdecydowanie różne od danych zawartych w oficjalnych dokumentach przesłanych do instytucji centralnych" - czytamy w liście.
Bociek złożył wniosek do Prokuratury Generalnej o "wszczęcie postępowania w sprawie podania przez Pana, tychże, w mojej ocenie, nieprawdziwych informacji Radnym RMT". Na sesji przywołanej przez Boćka rajcy zarezerwowali pieniądze na budowę przeprawy i zgodzili się na zaciągnięcie 440 mln zł kredytu na most w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Były prezydent w ostatnich miesiącach często zabierał głos na łamach gazet. Zwracał m.in. uwagę na rosnące zadłużenie Torunia. Przyznaje, że decyzja o złożeniu wniosku do prokuratury nie była łatwa. "Jednak jako osoba, która przez ponad 12 lat służyła Toruniowi, nie mogę przejść obojętnie wobec postępowania Prezydenta Miasta. W sposób szkodliwy w skutkach dezinformował Pan Radnych i mieszkańców w b. ważnej sprawie dla rozwoju Torunia. Mam pełną świadomość odpowiedzialności za ten krok, jednak uważam, że w zaistniałej sytuacji nie mogę dłużej milczeć" - pisze Bociek.
Co na to Zaleski?
Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta Torunia wyjaśnia: - Priorytetem wszelkich działań prowadzonych przez prezydenta Michała Zaleskiego i miejskich urzędników jest rozwój miasta, co zresztą widać gołym okiem. Podczas ponad 9-letniej służby na stanowisku prezydenta zrobił dla Torunia i jego mieszkańców na pewno więcej niż jego poprzednicy. Ponadto, o wszelkich podejmowanych działaniach w mieście na bieżąco informujemy radnych, media i opinię publiczną. Działamy dla miasta zgodnie z przepisami obowiązującego prawa.
Czytaj e-wydanie »