https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budować mosty we wspólnej Europie

Maria Eichler
Pogoda dopisała i Niemcy goszczący w Chojnicach mogli nacieszyć się do woli atrakcjami na 10-lecie partnerstwa z Chojnicami. Od piwa po kaszubskie serwetki, od zwiedzania po pogawędki na luzie.

Przypomnijmy, przed dziesięcioma laty ówczesny burmistrz Andrzej Gąsiorowski podpisał umowę o partnerstwie z Emsdetten w Niemczech. Kontakty na tyle się zacieśniły, że obydwa miasta uznały, iż warto je kontynuować. Przed dwoma tygodniami w Emsdetten uroczyście podpisano umowę, w sobotę to samo stało się w Chojnicach.

Na widoku

Bynajmniej nie w ratuszu, a na Starym Rynku, gdzie wszystko było widać jak na dłoni. Arseniusza Finstera, w jasnym garniturze, z łańcuchem burmistrza na piersi, jak przemawiał w trzech językach po polsku, po niemiecku i po rosyjsku. Georga Moenikesa, burmistrza Emsdetten, który po rosyjsku co prawda nie przemówił, ale po polsku radził sobie lepiej niż Benedykt XVI. A także Olgę Artemienko, przewodniczącą Rady Miejskiej Mozyra, która wyznała, że miłość i przyjaźń są najważniejsze i mimo że Mozyr leży bardzo daleko od Chojnic, to przebyła taką drogę, bo ... lubi Arseniusza Finstera. Ten oczywiście pocałował ją w rękę. Był też Michał Wołkow, radny z Korsunia Szewczenkowskiego na Ukrainie, który z kolei oprócz burmistrza Finstera darzy szczerym uczuciem Romana Guzelaka, szefa Promocji Regionu Chojnickiego, o czym świadczyły wymownie prezenty.

- Musimy budować mosty między ludźmi - _stwierdził Moenikes. - _I zasypać przepaść, która nas dzieli.

- Jak wracałem od was, to byłem załamany, tak wielka była różnica - mówił Finster. - Mieliśmy do wyboru, albo płakać, albo wziąć się do roboty. Wybraliśmy to drugie.

Umowa została podpisana, przyjaźń będzie trwała.

Rynek pulsujący

W sobotę i niedzielę Stary Rynek tętnił życiem. Kramy wystawili tu kolekcjonerzy staroci, twórcy ludowi wyciągnęli serwetki, ptaszki, rzeźby, garnki, licząc na zainteresowanie gości. - Dobrze nie jest - powiedział nam Józef Walczak, rzeźbiarz z Więcborka. - Ustawiłem się naprzeciw kantoru, bo to dobre miejsce, ale ludzie ciągną raczej tam niż do mnie.

Ofertę firm przedstawili miejscowi przedsiębiorcy od łodzi, po materace firmy "Relaks", której właściciel pochodzi z Emsdetten, a filię ma w Topoli. Nie brakowało zaciekawionych ofertą bruskiego "Fungopolu", bo dorodne borowiki i borówki przyciągały wzrok.

Na dodatek można było posłuchać dobrej muzyki polskich i niemieckich zespołów, a także popatrzeć, jak tańczy "Poleska Zorka" z Białorusi. Nie mówiąc już o fenomenalnym chórze "Cantabile" pod batutą Sebastiana Makowskiego. Śpiewają nie tylko poprawnie hymn Polski, także niemiecki, a "Oda do radości" jest dla nich pestką.

Cztery w jednym

Dla Niemców połączono w jedną całość cztery imprezy Jarmark Świętojański, Prezentacje Gospodarcze, Dni Chojnic i obchody 10-lecia partnerstwa.

- Co ma z tego przeciętny Kowalski z Książąt Pomorskich - _pyta redakcyjny sceptyk. - _Po cholerę mu to partnerstwo? Władza odwiedza władzę i finał.

- Od Niemców wiele się nauczyliśmy - mówi Finster. -Podpatrywaliśmy, jak oni to robię. Dostaliśmy od nich znaczącą pomoc dla szpitala, dla oczyszczalni, dla niepełnosprawnych. Uczymy się razem żyć w zjednoczonej Europie. I nie tylko władza odwiedza władzę, spotykają się mieszkańcy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska