POLITECHNIKA - BUDOWLANI 1:3 (23:25, 20:25, 25:16, 15:25)
BUDOWLANI: Łubich, Sobczak, Goździewicz, Sikorska, Lewandowska, Wiśniewska, Kolankowska (l) oraz Kowalska, Wankiewicz, Kotłowska
Torunianki miały prawo obawiać się tego meczu. Politechnika mierzy w tym sezonie bardzo wysoko. Obie drużyny spotkały się przed rozgrywkami i wtedy Budowlanki przegrały bowiem z Politechnikę 1:3 mecz o trzecie miejsce w turnieju w Szczecinie. Tym razem było jednak dokładnie odwrotnie i to nasz zespół był wyraźnie lepszy.
- Myśmy zagrali wtedy w zupełnie innym składzie, bo nie chciałem odkrywać naszych atutów. Z kolei Politechnika zaczęła mecz dokładnie w takim samym ustawieniu. Byliśmy na to przygotowani, bo przez tydzień analizowaliśmy grę przeciwnika. Nie jesteśmy jeszcze w optymalnej formie, ale taktyka, a także większa determinacja pozwoliły nam wygrać ten mecz - mówi trener Mariusz Soja.
Przeczytaj też:Joker/Mekro wygrał derby z rezerwami Pałacu
Torunianki rywalki złamały już w pierwszym secie. Długo przegrywały, ale dogoniły gospodynie przy stanie 19:19 i potem wygrały kluczowe piłki. Siatkarki Budowlanych na chwilę straciły kontrolę nad meczem w trzecim secie, ale w kolejnej partii już znowu dominowały bardzo wyraźnie.
W najbliższą sobotę kibice w Toruniu po raz pierwszym zobaczą swoją drużynę w akcji. Rywalem będzie Sobieski 46 Lublin.
W tabeli grupy 3. II ligi torunianki ustępują ŁMLKS Łask i ŁMLKS Łask. Wszystkie te drużyny mają na koncie komplet zwycięstw.
SOKÓł - GEDANIA 3:2 (25:22, 25:20, 17:25, 15:25, 15:11)
SOKÓŁ: A. Olsztyńska, Żuchowska, Brzóska, Kulisch, Fojucik, Wojciechowski i libero Głowiak; na zmiany: I. Olsztyńska, Grzegorska.
Mogilnianki przed tygodniem wysoko przegrały z Piastem Szczecin 0:3 (-12, -14, -15). Przed własną publicznością chciały zrehabilitować się za dotkliwą porażkę.
Świetnie rozpoczęły spotkanie z zawodniczkami Gedanii.- Pierwsze dwa sety miały podobny scenariusz. Przegrywaliśmy na początku partii, by w końcowych fazach przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - mówi Krzysztof Petrowski, trener Sokoła.
W dwóch kolejnych partiach sokolanki popełniły zbyt dużo błędów.Rywalki dość łatwo wyrównały stan meczu (2:2).- Na szczęście, odbudowaliśmy się w tie-breaku. Uspokoiliśmy grę. Nie było już tej nerwowości z dwóch poprzednich setów - podkreśla Petrowski. - Liczyłem na zdobycie trzech punktów, a sięgnęliśmy tylko po dwa oczka. Dlatego też nie jestem do końca zadowolony z wyniku.
Czytaj e-wydanie »