Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budynek grozi zawaleniem. Właściciele płacą kredyt, choć nie mogą tam mieszkać. Kto zawinił?

Agnieszka Romanowicz
Małgorzata Gawrońska od dwóch lat nie mieszka w swoim domu, bo w każdej chwili może runąć
Małgorzata Gawrońska od dwóch lat nie mieszka w swoim domu, bo w każdej chwili może runąć Andrzej Bartniak
Wracamy do konfliktu między rodziną Gawrońskich a Jarosławem K., deweloperem ze Świecia, który zbudował im dom przy ul. Dębowej w Świeciu. Właściciele nie mieszkają w nim od dwóch lat, odkąd budynek zaczął się rozpadać. W ubiegłym roku nadzór budowlany zabronił jego użytkowania. Uznał, że dom jest zagrożony katastrofą budowlaną, bo został źle zbudowany.

Sama znalazła winnego

Jarosław K. nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Tymczasem pojawiają się nowe fakty w tej sprawie - podrobiony podpis właścicielki Małgorzaty Gawrońskiej - na dwóch dokumentach: wniosku o pozwoleniu na budowę oraz oświadczeniu o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. Po ekspertyzie grafologa prokuratura potwierdziła, że podpisy nie należą do właścicielki nieruchomości, jednak nie potrafiła wskazać winnego.
- Przejrzałam masę papierów, porównałam charaktery pisma i doszłam do tego, że podpisy podrabiała Justyna N., pracownica biura projektowego, kooperującego z Jarosławem K. - mówi Gawrońska.
Zgłosiła ona swoje odkrycie śledczym.

Przyznała się

Prokuratura odszukała Justynę N., która zmieniła pracę, przeniosła się do Lidzbarka Warmińskiego.
- Odmówiła tam zeznań. Chciała, żeby przesłuchaniem zajęła się prokuratura w Świeciu - zwraca uwagę Gawrońska.
W Świeciu Justyna N. przyznała się do winy. Mimo to dochodzenie zostało umorzone. Zostało sklasyfikowane przez prokuraturę jako występek. W uzasadnieniu czytamy "Czyn ten powinien być traktowany jako wypadek mniejszej wagi i kwalifikowany jako występek (…) Justyna N. nie działała w interesie swoim bądź swego pracodawcy, a z faktu podrobienia podpisu nie odniosła jakiejkolwiek korzyści majątkowej bądź osobistej".
Uznanie tego czynu za występek było równoznaczne z jego umorzeniem, bo występek podlega karze więzienia do dwóch lat i przedawnia się pięć lat po jego popełnieniu. W tym wypadku stało się to 10 marca 2013 roku, bo Justyna N. podrobiła podpisy Małgorzaty Gawrońskiej 10 marca 2008 r.

Zobacz także: Tragedia w powiecie świeckim. Mężczyzna skoczył z pomostu do jeziora; nie żyje [nowe informacje]

Znowu umorzyli

- Lata płyną, płacimy kredyt za dom, w którym nie możemy mieszkać, znajdujemy kolejne dowody na to, że zostaliśmy oszukani i ciągle odbijamy się od ściany. Dla nas to życiowy dramat, a prokuratura w Świeciu umarza kolejne postępowanie - żali się Małgorzata Gawrońska, która zaskarżyła decyzję śledczych.
Jolanta Cieślewicz, prokurator rejonowy w Świeciu wyjaśnia, że przesłuchanie Justyny N. w Świeciu, a nie w Lidzbarku Warmińskim było zgodne ze sztuką prawniczą. - Przesłuchuje organ prowadzący postępowanie, w tym wypadku jest nim prokuratura w Świeciu - tłumaczy.

Odpowiedź na pytanie, dlaczego podrobienie podpisów w sprawie budowy domu zagrożonego katastrofą budowlaną zostało uznane jako wypadek mniejszej wagi, prokuratura zostawia sądowi.
Rozprawa w tej sprawie odbędzie się jutro w Świeciu. Czy przyniesie przełom? Sprawdzimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska