Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Nieszawy obwinia państwo za kłopoty miasta. O swoich zaniedbaniach nie wspomina

Jadwiga Aleksandrowicz
- Oszczędności można by osiągnąć, gdyby nie Karta Nauczyciela
- Oszczędności można by osiągnąć, gdyby nie Karta Nauczyciela Wanda Wasicka
Andrzej Nawrocki zrezygnował z funkcji burmistrza. To ma być protest przeciwko polityce państwa wobec samorządów. Tyle że dla miasta kosztowny.

Po prostu odchodzę

Andrzej Nawrocki, który w grudniu ubiegłego roku, po drugiej turze wyborów rozpoczął swoją VI kadencję na stanowisku burmistrza Nieszawy, postanowił opuścić zajmowany fotel. Po dziesięciu miesiącach nowej kadencji, gdy stało się jasne, że finanse miasta są w fatalnym stanie i nie wiadomo, jak związąć koniec z końcem.

Jak bardzo jest źle - konkretnie nie wiadomo. Jasny obraz sytuacji ma dopiero przedstawić Regionalna Izba Obrachunkowa, która na prośbę burmistrza przygotowuje raport. Sam włodarz po 21 latach sprawowania funkcji nie jest w stanie tego określić.

Pismo Andrzeja Nawrockiego o rezygnacji z datą 22 września dotarło do Mariana Tołodzieckiego, przewodniczącego rady, w poniedziałek. Burmistrz napisał w nim, że rezygnuje z dniem 30 września. Podczas wtorkowej (27 bm.) sesji długo trwała dyskusja wokół tego, czy rada może podjąć decyzję o wygaszeniu jego mandatu kilka dni wcześniej. Problemu nie potrafiła rozwikłać miejska prawniczka i ostatecznie radni jednogłośnie zgodzili się na rezygnację "z mocą obowiązującą z dniem 1 października".

Przeczytaj również: Nieszawa. Rezygnacja burmistrza Andrzeja Nawrockiego przyjęta

W lakonicznym jednozdaniowym piśmie o rezygnacji burmistrz nie tłumaczył, dlaczego porzuca funkcję. Ujawnia za to swoje motywy przed mediami i w pismach do premiera, ministra oświaty, wojewody, marszałka, kuratora, przewodniczącego rady.

Karta Nauczyciela komunistycznym reliktem?

Tłumaczy, że jego rezygnacja to rodzaj protestu przeciwko polityce państwa, które narzuca samorządom coraz więcej zadań, nie dając pieniędzy na ich realizację. Dowodzi, że najbardziej obciąża miejski budżet oświata.

- Karta Nauczyciela to anachronizm, pozostałość po systemie komunistycznym, który hamuje rozwój oświaty w kraju - przekonuje Andrzej Nawrocki.

Nie dodaje, że kilka lat temu malutkie miasto z niewielkim budżetem wzięło na swój garnuszek liceum ogólnokształcące, choć nie jest to zadanie gminy, a powiatu. Musiałby przyznać, że chodziło o sprzedaż budynków licealnych (szkołę przeniesiono do budynku gimnazjum). Nie wspomina, że budynek klubu sportowego Jagiellonka przez lata połączony był mediami (woda, prąd, ciepło) ze szkołą, a podliczników nie było. Rachunki płaciła szkoła. Dopiero niedawno, po interwencjach radnych, podobno już jest jak być powinno. Pomija milczeniem, że gdy konkurs na księgową w szkole wygrała siostra miejskiej skarbniczki, trzeba było z miejskiej kasy opłacać emerytowaną księgową, bo ta z konkursu nie radziła sobie.

Zresztą, nad szkołą chyba wisi jakieś fatum. Poprzednia dyrektorka tłumaczyła zdumionym radnym, że jedna z dawnych księgowych zamiast płacić rachunki, chowała faktury do szuflady, bo... rzekomo się bała powiedzieć dyrektorce, że nie ma czego zapłacić

70 procent ubytków wody !

Burmistrz nie wspomina też, że od początku lat 90. miasto nie pobierało czynszu ze sklepu, który znajduje się w komunalnym budynku naprzeciw magistratu. Czynsz w wysokości 800 złotych miesięcznie brał za to klub sportowy. Zmieniono to niedawno. Nie mówi też, dlaczego klubowi sportowemu opłaca się prowadzić prom, a miastu - nie.

Nie wspomina także, że komisja rewizyjna obecnej rady stwierdziła, że 70 procent uzdatnionej wody pitnej z wodociągów gdzieś znika. Być może szukając źródła "wycieków", należałoby sięgnąć do historii, kiedy to wyremontowany przez miasto wodociąg został wydzierżawiony firmie, należącej do faworyzowanej przez magistrat rodziny Ch., tej samej, której przedstawiciel był przez 20 lat przewodniczącym rady miasta, a obecnie siedzi w areszcie tymczasowym w związku z aferą związaną ze spółką Jantur (był jej prezesem).

Wodociąg "wrócił" do miasta i bije światowe rekordy ubytków wody. W mieście dowcipnisie powiadają, że może warto pokopać na okolicznych polach i sprawdzić, czy woda pitna nie nawadnia upraw.

Miasto wpakowało ponad milion złotych w uzbrojenie kilkunastu działek budowlanych. Problem w tym, że w pierwszym przetargu nie sprzedano ani jednej i burmistrz już obniżył cenę jednostkową z 50 tys. na 40 tys. złotych. Nabywców nie widać. Jak tak dalej pójdzie, zostaną sprzedane za grosze z wolnej ręki.

Przeczytaj również: Nieszawa. Burmistrz podobno proponował, jak ratować finanse. Radni sobie tego nie przypominają

Brakuje pół miliona

Nieszawie brakuje jakieś 500 tys. złotych, tj. ok. 10 procent wszystkich dochodów budżetowych miasta. Specjalna komisja złożona z radnych i urzędników opracowuje plan oszczędności i naprawy miejskich finansów. Opracowanie takiego planu nakazała Regionalna Izba Obrachunkowa.

Przeczytaj również: Nieszawa. Kto ma opracować plan naprawy finansów miasta?

W związku z rezygnacją burmistrza i dwojga radnych, powołanych przez niego na stanowiska dyrektora (po konkursie) Zespołu Szkół i zastępcy dyrektora, miasto czekają dodatkowe wydatki związane z wyborami uzupełniającymi do rady miasta oraz wyborem nowego burmistrza.

Kosztować będą nie tylko wybory. Odchodzący burmistrz dostanie sześciomiesięczną odprawę i ekwiwalent za ok. 40 dni niewykorzystanego urlopu. Według naszych obliczeń ok. 56 tysięcy złotych, co bulwersuje niektórych radnych. Zwłaszcza, gdy ci deklarują oddanie swoich diet na kupno opału dla szkoły, bo nie ma na to pieniędzy.

Koło ratunkowe dla zastępcy

Bulwersuje też stworzenie stanowiska inspektora d.s. środowiska i inwestycji, którego dotąd nie było. Konkurs wygrał obecny zastępca burmistrza, który musiałby odejść wraz z szefem. Kryteria konkursowe zostały przygotowane wyraźnie pod niego: kandydat musiał się legitymować trzyletnim stażem w jednostkach samorządowych. W mieście jest 9 osób z wyższym wykształceniem, zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy jako bezrobotni.

Na wtorkowej sesji burmistrz nie ukrywał, że ktoś musi pomagać jego następcy, a dojeżdżający z Włocławka Przemysław Jankowski (bo to o niego chodzi) zajmował się problematyką, którą zajmie się teraz jako inspektor.

- Co to za oszczędności, skoro i tak trzeba będzie powołać sekretarza lub zastępcę burmistrza? - oburzali się niektórzy radni.

Na razie komisja powołana do naprawy finansów szuka pieniędzy na odprawę dla burmistrza i dyrektorki Zespołu Szkół, która odeszła na emeryturę.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska