https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burza wokół in vitro w Bydgoszczy. Skuteczniejsza naprotechnologia?

Tomasz Czachorowski
Za tydzień na sesji RM pojawi się temat finansowania in vitro z kasy miasta. Dzień wcześniej przeciwnicy metody organizują seminarium.

„Podczas najbliższej sesji będziemy debatować nad dofinansowaniem in vitro [z budżetu miasta - przyp. red.], zachęcam państwa do udziału w seminarium naukowym poświęconym tej tematyce, co ułatwi każdemu z radnych podjęcie właściwych decyzji w tej sprawie. Bydgoskie Forum Obrony Życia organizuje Seminarium Naukowe „Dylematy w sprawie in-vitro”, które odbędzie się 28 marca o godz. 12 w Domu Polskim” - takie zaproszenie trafiło na początku tygodnia do wszystkich bydgoskich radnych. Wysłał je radny Krystian Frelichowski.

Przeczytaj także: "TAK" dla finansowania in vitro z budżetu Bydgoszczy

Naprotechnologia lepsza?
Skąd ten pomysł? - Myślę, że nikt z nas nie posiada dostatecznie dużej wiedzy w tym zakresie - tłumaczy. - To seminarium ma odpowiedzieć na ważne pytania i pokazać, że in vitro wcale nie jest tak skuteczną metodą, jak się mówi. O wiele większą skuteczność niesie ze sobą naprotechnologia - uważa. - Nie mówiąc już o tym, że in vitro budzi sporo wątpliwości natury etycznej i moralnej. Dla części mieszkańców Bydgoszczy jest to niezgodne z wiarą. Dlaczego więc pieniądze na finansowanie tej metody mają pochodzić z naszych podatków.

Takie pytanie pojawia się też w kilku pismach protestacyjnych, jakie w ostatnim czasie trafiają do naszej redakcji. Finansowaniu in vitro z miejskiej kasy sprzeciwiają się między innymi przedstawiciele Stowarzyszenia Idee Solidarności 1980-89, Solidarnych 2010 oraz Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”. Wiadomo też, że przeciw projektowi finansowania in vitro z pieniędzy miasta są radni Prawa i Sprawiedliwości. Za tydzień w środę w ratuszu może więc być sporo emocji.

- Spodziewam się prezentowania jednostronnych postaw. Ja się z tej dyskusji wyłączę, ponieważ pracuję w jednej z klinik, która realizuje procedury in vitro. Nie chcę być posądzany o reprezentowanie własnych interesów. Dla mnie to jednak żenujące, że głos w takiej sprawie zabierają osoby, które z prokreacją nie mają już za dużo wspólnego - komentuje dr Zbigniew Sobociński, przewodniczący rady miasta. - In vitro to metoda stosowana od 40 lat, której skuteczność była udowadniana wielokrotnie, dała ją nam nauka. Równie dobrze można powiedzieć, że po co przeszczepiać szpik - przecież skoro człowiek umiera i Bóg tak chciał, to po co go ratować. Cóż, skoro nauka dała nam narzędzia, to należy z nich korzystać. Oczywiście kto nie chce tego robić, po prostu tego nie robi.

Projekt finansowania in vitro z budżetu miasta od początku pilotuje bydgoska .Nowoczesna. Po wielu perturbacjach i zmianach udało się wreszcie stworzyć ostateczną wersję programu, z którego wynika, że projekt będzie w Bydgoszczy realizowany w latach 2017-2020. Jeśli uda się go zacząć w lipcu tego roku, to w 2017 będzie mogło z niego skorzystać 50 par, w 2018 i 19 po 100 i w 2020 (będzie realizowany do połowy roku) znów 50. Każda z par może dostać dofinansowanie na jeden zabieg zapłodnienia tą metodą w wysokości 5 tys. zł.

Nie jesteśmy pierwsi
O tym, czy projekt doczeka się realizacji, zdecydują radni, ale nie tylko. - Jeśli zostanie uchwalony, wówczas trafi do prezydenta. Obawiam się jednak, że wtedy z kolei uchyli go wojewoda kujawsko-pomorski - mówi Sobociński. Co wówczas? - Możemy iść do sądu administracyjnego. Tylko że wtedy znów cała procedura się wydłuży. I wszystko może się ciągnąć w nieskończoność.

Bardziej optymistycznie patrzy na sprawę Michał Grzybowski, sekretarz regionu kujawsko-pomorskiego .Nowoczesnej. - Są miasta w Polsce, w których udało się wprowadzić takie projekty, nie jesteśmy pierwsi, nie przecieramy szlaków - mówi. - Wierzę, że w Bydgoszczy również się to uda. Jest tutaj naprawdę wiele par, dla których in vitro to jedyna możliwość, by doczekać się dziecka. Trzeba dać im na to szansę.

Swoje wykłady podczas zaplanowanego na wtorek seminarium w Domu Polskim wygłoszą m.in. dr Urszula Dudziak, profesor KUL i dr Daria Pracka z CM w Bydgoszczy. Moderatorem dyskusji ma być dr Grażyna Szabelska, radna PiS.

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju.
W programie między innymi o: skandalu podczas MP w Grudziądzu, szalonym rzucie w przerwie meczu we Włocławku i wypadku z udziałem czołgu w Bydgoszczy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Lidia

Leczę się naprotechnologicznie od roku. Już na pierwszej wizycie zostaliśmy z mężem gruntownie przebadani. Okazało się, że mam PCO, rozchwiane hormony, chorą trzustkę, endometriozę i niedrożny jajowód. W klinice In Vitro powiedzieliby mi, że jedynym wyjściem jest zapłodnienie pozaustrojowe. Na szczęście trafiliśmy do Instytutu Rodziny - tam po kolei zaradzili wszystkim moim problemom (operacyjne bądź farmakologiczni e). Wyniki męża - ciężka oligozoospermia - także klasyfikowałby go tylko na In Vitro. Lekarze Napro odkryli jednak, że przyczyną tak słabego nasienia były żylaki powrózka nasiennego. Po ich operacyjnym usunięciu i dodatkowej suplementacji zarówno hormonalnej (clostilbegyt/l etrozol) jak i witaminowej (l-karnityna, astaksantyna, koenzym q10, witamina E) wyniki znacznie się poprawiły. Polecam opinie innych par ze strony naproinfo pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska