Bydgoski Nitro-Chem unieszkodliwi odpady znalezione pod Łodzią i Warszawą

Nitro-Chem wyłonił firmę, która rozpoczęła badanie próbek pobranych z około trzydziestu "paletopojemników" oznaczonych logotypem bydgoskiej spółki, a znalezionych na składowisku w miejscowości Chabielice niedaleko Łodzi. Pozwoli to, jak informuje przedsiębiorstwo, "uruchomić proces utylizacji" substancji chemicznych.

Chodzi o składowisko, na którym łącznie zlokalizowano około 1800 pojemników zawierających rozmaite substancje chemiczne. Wspomnianych około trzydzieści zbiorników zostało odebranych z Nitro-Chemu przez firmę, z którą spółka podpisała umowę na zutylizowanie odpadów po produkcji trotylu.

Od lipca 2023 roku media informowały o tysiącach zbiorników znajdowanych w różnych miejscach na terenie Polski. W materiałach publikowanych przez media wskazywano składowiska mieszczące się w miejscowościach: Rojków, Nowy Prażmów, Częstochowę, Mysłowice, Chabielice, wieś Czarna pod Wołominem i Jasieniec.

- Tylko w jednej miejscowości, w Rojkowie, odnaleziono oznaczenia Nitro-Chemu, które mogą wskazywać, że pojemniki zawierają odpady z zakładu. Spółka jest w trakcie weryfikacji, które pojemniki zawierają odpady pochodzące z jej działalności - informuje firma.

W specjalnym oświadczeniu, opublikowanym pod medialnych doniesieniach, można przeczytać: "Sprawa jest rozwiązywana w ścisłej współpracy z lokalnymi władzami, WIOŚ i właścicielem nieruchomości. W pozostałych lokalizacjach nie potwierdzono obecności oznakowanych paletopojemników, ani niczego, co mogłoby wskazywać na związki ze spółką Nitro-Chem. Pobrane z tych miejsc próbki definitywnie o tym przesądzą. Gotowość opłacenia badań tak wielu próbek, mimo braku jakichkolwiek zewnętrznych przesłanek wskazujących na związek z Nitro-Chemem udowadnia, że zakład podchodzi do tej sprawy odpowiedzialnie".

W Rojkowie, na składowisku, na którym znajduje się około 600 ton odpadów chemicznych, kilkanaście pojemników oznaczonych nazwą Nitro-Chem, które mają również zostać "zutylizowane na koszt spółki".

- Wszystkie wytwarzane odpady niebezpieczne powstające przy produkcji trotylu, które nie mogą zostać zutylizowane lub przetworzone bezpośrednio na terenie zakładu przy wykorzystaniu odpowiednich instalacji, są przekazywane do podmiotów prowadzących ostateczne procesy odzysku lub unieszkodliwiania, posiadających zezwolenia na prowadzenie tych działalności, tj. odpowiednie decyzje administracyjne wydane przez właściwe organy państwowe - mówiła Joanna Żarnowska, z działu handlowego, specjalista ds. marketingu w Nitro-Chem krótko po ujawnieniu sprawy.

- Wytworzone odpady niebezpieczne powstające przy produkcji trotylu są gromadzone w opakowaniach posiadających stosowne certyfikaty, które umieszczane są na odpowiednich tacach wychwytowych.

"Pojemniki transportowe są oznakowywane i po zebraniu odpowiedniej ilości są transportowane, zgodnie z przepisami ADR, do końcowych odbiorców" - czytamy w odpowiedzi spółki. I dalej: "Do każdego transportu wystawiania jest Karta Przekazania Odpadów w systemie BDO, w którym podmiot przejmujący odpady potwierdza ich odbiór, co jednocześnie stanowi dowód przejęcia odpowiedzialności i ostatecznego zagospodarowania odpadów".

Firma zapewnia, że po ujawnieniu faktu, że odpady mogły zostać umieszczone w miejscu do tego nieprzystosowanym, wprowadzono nowe procedury dotyczące wyłaniania odbiorców substancji chemicznych powstałych w trakcie procesu produkcyjnego w Nitro-Chemie.