Sąd w ogłoszeniu pisze: "Wzywa się zaginionego, aby w terminie 3 miesięcy od ukazania się ogłoszenia zgłosił się, gdyż w przeciwnym razie może być uznany za zmarłego". Pani Sophie na pewno się nie zgłosi, bo miałaby dziś... 227 lat.
- Takie sformułowania sąd stosuje w wielu sprawach spadkowych - mówi prof. Marian Filar, karnista z UMK w Toruniu. - Dziś w przypadku śmierci lekarz stwierdza zgon dokumentem. Ale przy takich zaszłościach sąd nie ma wyboru, musi wezwać do stawienia się. "Uznanie za zmarłego" jest instytucją funkcjonującą w prawie. Tak musi być.
Sophie Bohm jest poszukiwana przez bydgoski sąd jako spadkobierczyni części ul. Kościuszki w Bydgoszczy.
* Z prawniczych sformułowań możemy się - tak jak w tym przypadku - śmiać. Ale pamiętajmy, że są konieczne i tylko z pozoru zabawne.
Wojciech Mąka