Dla bydgoskiego zespołu szczytem bieżących rozgrywek był finał Pucharu Polski. Wywalczone trofeum zapewniło prawo gry w eliminacjach Ligi Europy w przyszłym sezonie.
Co prawda bydgoszczanie mają jeszcze do rozegrania pięć spotkań w grupie mistrzowskiej, ale to co mieli osiągnąć, już wywalczyli. Utrzymanie w elicie jest pewne. Istnieje jeszcze oczywiście szansa, by poprawić 7. miejsce, ale trudno wymagać od piłkarzy, którzy rozegrali już blisko 40 spotkań w sezonie i osiągnęli życiowy sukces, by jeszcze udało się im zmobilizować na spotkania, które tak naprawdę niewiele zmienią ich pozycję.
Poza tym większość z nich zmaga się z większymi lub mniejszymi urazami. Warto zaznaczyć, że większość z nich miała po wywalczeniu awansu ledwie 10 dni odpoczynku.
Piłkarze na pewno będą dawać z siebie wszystko w ostatnich meczach, ale nie wymagajmy od nich wiele, mając w pamięci, to co osiągnęli i to co się wydarzyło w całym sezonie.
Zobacz także: Radosław Osuch: Moi pracownicy są zastraszani. Powiedziałem dość! [wideo]
"Smoki" na pomoc
Powoli trzeba myśleć o przyszłym sezonie, który zapowiada się wyjątkowo. Zawisza będzie walczył na trzech frontach: w lidze, Pucharze Polski i Lidze Europy, dlatego potrzebna jest szeroka i w miarę wyrównana kadra. Końcówka sezonu pokazuje, że bez pięciu, sześciu wzmocnień się nie obejdzie.
W końcówce sezonu trener Ryszard Tarasiewicz, po kontuzjach Michała Masłowskiego, Herolda Goulona, Bernardo Vascincelosa, Pawła Strąka i wcześniej Pawła Abbotta został praktycznie z 13- 14 zawodnikami.
Jednym z pomysłów na uzupełnienie i jednocześnie wzmocnienie kadry jest nawiązanie bliskiej współpracy z FC Porto. W ekipie "Smoków" jest wielu piłkarzy, którzy nie mogą się przebić do pierwszego zespołu. Dlatego Radosław Osuch ma pomysł, by kilku z nich namówić na grę w Zawiszy. To byłoby korzystne dla wszystkich. Piłkarze mogliby się w Polsce ogrywać, poza tym jest możliwość pokazania się w Lidze Europy. Polska staje się dla piłkarzy z Portugalii, w której jest kryzys gospodarczy coraz bardziej atrakcyjnym rynkiem. Nie bez znaczenia jest także fakt, że coraz więcej Portugalczyków gra w Polsce i wystawia T-Mobile Ekstraklasie oraz klubom jak najlepszą ocenę.
Co zrobi trener?
Drugim ważnym wyzwaniem, które czeka Osucha jest przedłużenie umowy z trenerem Tarasiewiczem. Szkoleniowiec Zawiszy ma konkretną propozycję z Valenciennes, które właśnie spadło z Ligue 1. Dotychczasowy trener Ariel Jacobs zapowiedział, że przechodzi na emeryturę i nie jest zainteresowany dalszym prowadzeniem zespołu. Nie bez znaczenia jest fakt, że dyrektorem sportowym klubu jest Loic Perrard, z którym trener niebiesko - czarnych przed laty występował w Nancy.
- Sprawa powinna się wyjaśnić w ciągu dziesięciu dni - mówił trener Tarasiewicz po finale Pucharu Polski pytany o swoją przyszłość. Szkoleniowiec ma z Zawiszą ważny kontrakt do 30 czerwca 2014 roku.
- Mam dżentelmeńską umowę z trenerem , że jeśli otrzyma konkretną propozycję z Francji, to nie będę mu robił problemów z odejściem - stwierdził Osuch. - Trener Tarasiewicz nigdy nie ukrywał, że chciałby pracować we Francji. Grał tam przez wiele lat, doskonale zna język i futbol. Pasjonuje go tamtejsza taktyka. Będę go jednak namawiał, żeby został w Zawiszy - dodaje.
Więcej dzisiaj (7.05) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »