www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Bydgoszczy zaczęła rosnąć w siłę szajka Marka N., "Loczka" i Roberta S., "Uwexa". Z grupą współpracowali m.in. znani w półświatku Adam N., ps. Rzymianin i Leszek Z., ps Szkiełko, a na stałe Andrzej B.
To właśnie ten ostatni, zdaniem prokuratury, kierował przemytem narkotyków. Z materiałów śledztwa wynika, że B. wszedł w zmowę z właścicielami smażalni "Złota Rybka" w Lipnie. Jej właściciele - Janusz O. i Andrzej G. poznali mieszkańca jednego z krajów byłej Jugosławii o imieniu Hamo. Hamo był łącznikiem, który zaopatrywał ich w marihuanę, którą dostarczał na Węgry. Stamtąd odbierali ją ludzie ze smażalni i ich wspólnicy w przestępstwie - Andrzej S. i Krzysztof F. Marihuanę przewozili w zbiorniku volkswagena passata.
- Pieniądze na samochód dał im Andrzej B. To musiał być koniecznie passat starego typu, bo nie trzeba było przerabiać jego baku. Mieściło się w nim dziesięć puszek z narkotykami o wadze około dziesięciu kilogramów - mówił w śledztwie jeden ze świadków.
Prokuratura zarzuciła oskarżonym sprowadzenie przynajmniej pięćdziesięciu kilogramów marihuany, a także dwunastu kilogramów amfetaminy.
Wczoraj w sądzie miał zeznawać jako świadek jeden z bossów grupy - Robert S. "Uwex" pojawił się na sali w obcisłych białych spodniach, krótkiej kurtce z futrzanym kapturem i przeciwsłonecznych okularach na ogolonej głowie. Sędzia Krzysztof Noskowicz stwierdził, że okulary na czubku głowy nie licują z powagą sądu, więc policjanci musieli zdjąć kajdanki z rąk (te na nogach zostały) S., żeby mógł je zdjąć.
"Uwex" odmówił składania zeznań. - Miał do tego prawo, bo oskarżeni odpowiadają razem z nim w innych sprawach. To już kolejny przypadek, że wzywamy świadka na próżno, bo jedna duża sprawa została podzielona przez prokuraturę na kilka z podobnym składem osobowym - tłumaczył "Pomorskiej" sędzia Noskowicz.
Przypomnijmy, gang "Uwexa" i "Loczka" jest w innych procesach oskarżony m.in. o wyłudzenie pieniędzy z konta bydgoskiej spółki wodnej "Kapuściska", a także produkcję tabletek ekstazy, przemyt narkotyków, podrabianie kart płatniczych.
Nie wiadomo, czy proces zakończy się w tym roku. Część świadków nie stawia się na rozprawy. Zeznania mają składać też świadkowie anonimowi.