Głównymi narzędziami używanym do sprzątania liści są grabie lub miotły. - Takie działania nie mają sensu - mówi pan Andrzej, mieszkaniec Śródmieścia. - Wystarczy, że w zagrabione liście zawieje lekki wiatr i wszystkie natychmiast lądują na chodniku.
Czytelnik zwraca też uwagę na niebezpieczeństwo związane z poślizgnięciem. - Gdy spadnie deszcz, nie trudno o upadek - zauważa. - Czy władze miasta nie zamierzają w ogóle reagować? - pyta dalej zbulwersowany.
Okazuje się, że ratusz nie narzuca firmom sprzątającym sposobu porządkowania miasta. Zleceniobiorcy sami ustalają, czy będą używać grabi, czy też specjalnego odkurzacza. Muszą po prostu zachować porządek w Bydgoszczy.
Adam Musiała, kierownik referatu utrzymania czystości miasta zapewnia tymczasem, że zasugeruje firmom, aby kupiły odkurzacze i szybciej sprzątały górki liści.