Alkohol, meble czy bursztyny są wśród 17 produktów wskazanych przez rząd, które mają promować polską gospodarkę. Jednak bursztynami i wódką nie podbijemy świata - mówił w Bydgoszczy Henryk Kobierowski, doradca Waldemara Pawlaka.
- Warto zaś wykorzystać nasze nizinne położenie na rozbudowę międzynarodowego tranzytu - dodaje Kobierowski. - Polska produkcja jest zbyt ukierunkowana na rynek wewnętrzny. Niemcom czy Japonii udało się brutalnie wejść na rynki. Choć nie byli lubiani, ludzie zaczęli kupować niemieckie auta, japońską elektronikę.
- Jeśli już handlujemy z obcymi, to chętniej z krajami unijnym - uważa Krzysztof Sikora, przewodniczący naszego sejmiku gospodarczego. - Nie doceniamy potencjału rynków rosyjskiego czy ukraińskiego. Jednak tutaj najbardziej przeszkadzają nam polityka i stereotypy. Może przełamią je wspólne mistrzostwa Euro 2012.
Dodajmy, że mimo tych trudności, np. Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych są na rynku rosyjskim od 20 lat - mają swoją fabrykę 100 kilometrów od Moskwy. Podczas konferencji w bydgoskiej Operze Nova ("Eksport i inwestycje szansą rozwoju regionu i przedsiębiorstw") dyskutowano o problemach i szansach w międzynarodowej wymianie handlowej. Zorganizowali ją Stowarzyszenie Integracja i Współpraca oraz Urząd Wojewódzki w Bydgoszczy.
