https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Mężczyzna skoczył z Mostu Bernardyńskiego

DJ
fot. Agnieszka Domka-Rybka
Wyłowili go kajakarze. Niedoszły samobójca najprawdopodobniej był pijany.

www.pomorska.pl.bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

- Przejeżdżałem właśnie autobusem, gdy zobaczyłem, jak jakiś mężczyzna skacze z mostu. Została po nim tylko kurtka, którą zdążył zdjąć - relacjonuje świadek wydarzenia, z którym udało nam się skontaktować. - Kobieta przechodząca chodnikiem wyglądała jeszcze za nim zza barierkę. To pewnie ona wezwała pomoc -mówi.

Dzisiaj około godziny 16.30 służby ratunkowe dostały zgłoszenie o mężczyźnie, który skoczył do Brdy z Mostu Bernardyńskiego. - Trzy minuty później na miejscu był już nasz zastęp ratownictwa wodnego - mówi Jarosław Koprowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. - Mężczyzna był już jednak na brzegu. Z wody zdążyli go już wyłowić kajakarze, którzy mieli trening i właśnie tamtędy przepływali - opowiada.

Na miejscu zjawiła się też policja. - Funkcjonariusze wyczuli, że mężczyzny alkohol - mówi Kamila Ogonowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Niedoszły samobójca został przewieziony do Szpitala Uniwersyteckiego im. dr Jurasza. - Pacjent jest przytomny, a jego stan jest stabilny. Być może zostanie zatrzymany w szpitalu na krótką obserwację - poinformowała nas Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pan
nagrodzić tych kajakarzy!!!
~hala~
ja własnie wczoraj jechałam autobusem nr 80 i widziałam jak meżczyzna przeskoczył barierke...to był szok....widziałam ze szła kobieta i dzwoniła pewnie po pomoc.....ja niestety nie mogłam do siebie dojsc....... to jest smutne
z
zbylut
Media informują nas tylko o nieudanych próbach samobójczych.
W zeszłym roku skutecznie targnęło się na swoje życie około 4 000 osób.
Gdyby media na poważnie zajęły się tym problemem, to może ich bliscy potrafiliby wypatrzyć symptomy i odpowiednio zareagować.
Nie trzeba być dr housem, by zauważyć, że z najbliższą osobą dzieje się coś nie tak. Zwyczajne okazanie wsparcia i zainteresowania może, odwieść "zdołowaną" osobę od realizacji swoich planów.
a
as
mam nadzieje ze zaplaci za 'akcje' policji, pogotowia i strazy.....normalny czlowiek ciezko ciula kazdy grosz codziennie............
f
frych47
Pijak to ma zawsze szczęście
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska