Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz. Wybuch bojlera w mieszkaniu na Okolu. Uszkodzona ściana nośna kamienicy

(bog), (mc)
Maciej Czerniak / MoDO
Wybuch wstrząsnął domem przy ulicy Grunwaldzkiej. Doszczętnie zostało zniszczone mieszkanie w oficynie. Mieszkała w nim matka z dwoma kilkunastoletnimi córkami. Kobieta jest w szoku. Nikt jednak nie ucierpiał bezpośrednio w wybuchu.

Do eksplozji doszło tuż po godz. 12.00, w jednym z mieszkań domu przy ulicy Grunwaldzkiej 111.

Na miejscu trwa akcja ratownicza, w której udział biorą dwa zastępy straży pożarnej. Na razie wiadomo, że obyło się bez ofiar.

Mieszkańcy nie zostali ewakuowani mimo że budynek został poważnie uszkodzony.

- W mieszkaniu nad lokalem, w którym miał miejsce wybuch uwypuklił się strop - mówi Andrzej Kin, rzecznik Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Ostateczną decyzję o tym, czy w kamienicy mogą przebywać mieszkańcy, czy nie podejmie inspektor nadzoru budowlanego.

U wjazdu do kamienicy stoją niektórzy mieszkańcy. To lokatorzy tych mieszkań, które sąsiadują z lokalem, gdzie wybuchł bojler. Z informacji osd straży pożarnej wynika, że uszkodzona może być również ściana nośna w kamienicy.

Wybuch był tak silny, że wysadził drzwi z sąsiadującego mieszkania.

- Tam w oficynie mieszkała młoda kobieta z dwiema nastoletnimi córkami - mówi sąsiadka. - Z tego co wiem, to niedawno rozstała się z mężem. On mieszka teraz o tam - kobieta wskazuje ręką na kamienicę kilkadziesiąt metrów dalej. - To tragedia. Huk był tak silny, że myślałam, ze to u mnie. A przecież mieszkam z drugiej strony kamienicy, moje okna wychodza na ulicę Grunwaldzką.

Na podwórzu w oficynie kamienicy trwa wspólna akcja ratowników medycznych, straży pożarnej i policji. Wszędzie widać powyginane pozostałości sprzętów domowych. Przy wejściu leży kawałek obudowy boilera elektrycznego, wygięta przez ogromne ciśnienie mikrofalówka, wiadra, papiery. Część tych sprzętów wyleciała przez okna - eksplozja zniszczyła wszystkie trzy w parterowym mieszkaniu - część wynieśli strażacy, którzy ratowali resztki dobytku mieszkańców.

W chwili eksplozji na szczęście w lokalu nie było nikogo. Matka dwójki dzieci jest w szoku. Siedzi u wejścia na podwórze i zapłakana patrzy na zniszczone mieszkanie. Nie chce rozmawiać.

- Dokładnie zbadamy okoliczności tego wybuchu - zapowiada Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Zbadamy też, czy można było uniknąć tego dramatu i kto jest za niego odpowiedzialny.

Jeden z naszych czytelników, mieszkający w pobliżu lokum, w którym doszło do wybuchu pisze, że u wjazdu do kamienicy stoją niektórzy mieszkańcy, głównie lokatorzy z mieszkań sąsiadujących z tym, w którym wybuchł boljer. Można tam też spotkać zwykłych przechodniów. Szyby i firany wyleciały na podwórko pod wpływem wybuchu. Podaje też, że w w mieszkaniu, w którym doszło do eksplozji była 13-letnia dziewczynka. Wyszła bez szwanku, gdyż znajdowała się w pokoiku oddalonym od tego, gdzie doszło do wybuchu. W mieszkaniu były również dwa psy, nic im się nie stało.

Wyświetl większą mapę

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska