www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Pakiet reform szkolnictwa wyższego, zakładający m.in. wprowadzenia opłaty za studiowanie na dwóch kierunkach, pod koniec marca ma trafić do sejmowych komisji. Być może zacznie obowiązywać od października.
- 10 procent najlepszych studentów będzie zwolnionych z tych opłat. Dokładnie tyle studiuje równolegle na dwóch kierunkach. W zasadzie zmieni się tylko tyle, że przywilej ten zostanie zarezerwowany tylko dla najlepszych, a także zostaną odblokowane dla innych miejsca zajmowane przez multikierunkowców, którzy nie mają szans studiować rzetelnie na kilku kierunkach za pieniądze podatników - tłumaczy Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Bydgoskie uczelnie nie mają jednak powodów do obaw. - Studia techniczne są na tyle trudne, że mało który student decyduje się na podjęcie dwóch kierunków równocześnie. Bariery 10 procent na pewno nie przekroczymy - zapewnia Jakub Kucharski z działu promocji Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego.
Na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego tylko 6-7 procent żaków decyduje się na dwa kierunki. - Mamy więc bezpieczny margines do progu wyznaczonego przez ministerstwo - zapewnia Tomasz Zieliński, rzecznik UKW. - Do tej pory, aby wziąć drugi kierunek, trzeba było uzyskać zgodę dziekana i mieć średnią ocen co najmniej 4,5. I tak udawało się to tylko najlepszym - tłumaczy.
Studenci są oburzeni. - Państwo powinno wspierać tych, którzy chcą się kształcić, a wprowadzenie dodatkowych opłat jedynie to utrudni - twierdzi Izabela Czachorowska, studentka trzeciego roku psychologii na UKW. - W dzisiejszych czasach tytuł magistra w jednej dziedzinie został zdewaluowany na rynku pracy i warto mieć ich więcej - wtóruje Grażyna Gackowska, koleżanka z roku.