https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na lodowisku w Bydgoszczy! Mężczyzna krwawił a ludzie jeździli obok? Mamy odpowiedź kierownika Torbydu

Marta Mikołajska
Do niebezpiecznego zdarzenia na lodowisku Torbyd w Bydgoszczy doszło w sobotę, 15 lutego.
Do niebezpiecznego zdarzenia na lodowisku Torbyd w Bydgoszczy doszło w sobotę, 15 lutego. Tomasz Czachorowski
W sobotę, 15 lutego, w godzinach popołudniowych na bydgoskim lodowisku doszło do wypadku. Mężczyzna doznał urazu głowy. Została mu udzielona pomoc, jednak bydgoszczanka zwraca uwagę, że w tym czasie nie wprowadzono odpowiednich procedur bezpieczeństwa - przede wszystkim w zakresie odbywającego się na lodowisku ruchu. O komentarz poprosiliśmy Michała Sławetę, kierownika obiektu.

- Dzisiaj w południe byłam z rodziną na bydgoskim lodowisku Torbyd. Jeden z mężczyzn jeżdżących na łyżwach przewrócił się i uderzył w lód tyłem głowy. Było to na tyle poważne, że dostał obfitego krwotoku z ucha. Mój mąż i kilka osób zatrzymało się, by pomóc, ktoś wezwał pogotowie i te osoby razem z poszkodowanym oczekiwały na przyjazd karetki - relacjonuje pani Katarzyna.

Jak opowiada, bulwersujące dla niej było to, że zanim przyjechali ratownicy, pozostali użytkownicy lodowiska jeździli wokół poszkodowanego, gdyż - przekonuje - pracownicy nie wstrzymali ruchu na czas udzielania pomocy poszkodowanemu.

- Kiedy sanitariusze wjechali na lodowisko z łóżkiem dla rannego, ludzie z łyżwami nawet nie wstrzymali jazd, tylko omijali ratowników - opowiada bydgoszczanka.

Kobieta uważa, że na terenie obiektu nie było nikogo, kto mógłby udzielić pierwszej pomocy, a także osoby, która koordynowałaby ruch na lodowisku.

- Z apteczką przybiegła dziewczyna obsługująca wypożyczalnię łyżew i inni pracownicy na podobnym stanowisku. Prawdopodobnie studenci. A "znieczuleni" użytkownicy - z dziećmi i bez – jeździli dalej wokół tego zdarzenia - mówi kobieta.

"Wszyscy pracownicy są przeszkoleni"

- Każde takie zdarzenie jest rejestrowane. Z przekazanych mi informacji wynika, że około 50-letni mężczyzna przewrócił się, doszło do krwotoku z ucha. Pogotowie wezwały jednocześnie dwie osoby, w tym pracownik lodowiska. Mężczyźnie udzielona została także doraźna pomoc - mówi Machał Sławeta.

Wyjaśnia jednocześnie, że w przypadku każdego tego rodzaju zdarzenia, miejsce wypadku jest zabezpieczone specjalnie przeznaczonymi do tego pachołkami, by zapewnić bezpieczeństwo osobie poszkodowanej. Często jednak problemem jest całkowite wstrzymanie ruchu, co związane jest z bardzo dużą liczbą osób korzystających w jednym czasie z lodowiska (w soboty jest to nawet około 200 osób).

"Bezpieczeństwo priorytetem"

- Niestety, nie było mnie na miejscu w czasie, kiedy doszło do wypadku. Jednak na terenie lodowiska prowadzony jest monitoring, więc sprawa z pewnością zostanie wyjaśniona - zapewnia kierownik Torbydu.

Przypomina jednocześnie, że każdy z użytkowników lodowiska ma do dyspozycji odpowiednie środki zabezpieczające. Zachęca do korzystania z nich.

- Bezpieczeństwo osób korzystających z lodowiska jest dla nas bardzo ważne. Każda z osób, która wchodzi na lodowisko, ma do dyspozycji bezpłatne kaski ochronne. Niestety, wiele osób nie chce z nich korzystać - dodaje nasz rozmówca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska