Zakończył się proces Waldemara S. oskarżonego o zabójstwo Ewy K. w 2012 roku w mieszkaniu przy ulicy Kiedrowskiego w Fordonie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, sąd skazał 50-letniego oskarżonego na 25 lat więzienia.
Przypomnijmy, że tragedia rozegrała się 22 lipca 2012 roku. Niecały kwadrans po 6 rano sąsiadka z mieszkania obok usłyszała głośne uderzanie w drzwi. Gdy otworzyła, ujrzała pięcioro przerażonych dzieci. Czworo z nich to dzieci Ewy K., piąte było kolegą Andrzeja, jej starszego syna.
Czytaj: Morderstwo w Fordonie. Waldemar S. pchnął Ewę nożem w serce? Nie przyznaje się
- Siwy pchnął mamę nożem! - zawołało jedno z nich (zaprotokołowano w akcie oskarżenia, przyp. red.).
Wcześniej, około godziny 5 nad ranem - jak wynika z akt Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ - dzieci obudziły głośne krzyki, które dochodziły z pokoju ich matki i jej konkubenta Waldemara S. Krzyki przerywane były odgłosami walki; po chwili - jak zeznały dzieci - zakrwawiona matka przyczołgała się do łóżka Andrzeja i prosiła go o pomoc. Syn nie mógł nic zrobić, bo w przedpokoju stał Waldemar S. i groził, że "wszystkich zamorduje".
Liczący 48 lat Waldemar S. sterroryzował domowników. Dzieciom kazał iść do kuchni. Spędziły tam później w strachu godzinę. Jak wynika z zeznań złożonych śledczym, miał połknąć całe opakowanie leków, popić wódką i powiedzieć: - Jak odpłynę, to możecie dzwonić na 112.
Gdy tylko S. usnął, dzieci pobiegły do sąsiadki. Na pomoc matce było jednak już za późno.
Cała rodzina była objęta programem "Niebieskiej Karty". To z powodu znęcania się Waldemara S. nad domownikami. Mężczyzna już w 2009 roku był skazany na dwa lata i osiem miesięcy więzienia za znęcanie się słowne i psychiczne oraz za "doprowadzenie Ewy K. siłą do obcowania płciowego".
Czytaj e-wydanie »