- Czuję ogromną satysfakcję, z tego że kolejny sąd przyznał mi rację - mówi „Pomorskiej” Małgorzata Kurzyńska. - Co prawda strat moralnych i dóbr osobistych, które utraciłam w wyniku tej sprawy, nie można przełożyć na jakiekolwiek pieniądze, to cieszę się, że zapadł znowu korzystny dla mnie wyrok.
Odwołana dyrektor muzeum wygrała w sądzie z prezydentem Grudziądza
Jak zaznacza pełnomocnik Małgorzaty Kurzyńskiej, adwokat Maciej Kołyszko z Torunia, w uzasadnieniu orzeczenia, sąd podkreślił, że była szefowa muzeum poniosła wielką szkodę, bowiem po jej odwołaniu, które było niezgodne z prawem, utraciła możliwość uzyskania gratyfikacji pieniężnych: nagród, premii regulaminowych, nagród specjalnych.
- Sąd zauważył również, że pani Kurzyńska utraciła prestiż jaki był związany z piastowaniem funkcji dyrektora instytucji kultury - dodaje adwokat Maciej Kołyszko.
Zaznaczmy jednak, że w postępowaniu w Sądzie Pracy, stroną pozwaną było grudziądzkie muzeum, ponieważ to w tej instytucji, nad którą nadzór pełni prezydent Grudziądza, była zatrudniona Małgorzata Kurzyńska. Ale to przecież prezydent podjął decyzję o odwołaniu byłej dyrektor muzeum. Jeśli wyrok się uprawomocni to odszkodowanie będzie musiało wypłacić muzeum, którego działalność jest finansowana z budżetu miasta, nad którym czuwa prezydent Malinowski.
Prezydent Grudziądza naruszył procedury
Wytoczenie procesu prezydentowi Grudziądza przez Małgorzatę Kurzyńską o odszkodowanie było możliwie po tym jak najpierw była szefowa muzeum wygrała batalię w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Bydgoszczy.
Zapadł tu bowiem wyrok stwierdzający, że zarządzenie wydane przez Roberta Malinowskiego, dotyczące odwołania jej z funkcji dyrektora muzeum, było niezgodne z prawem. Sąd podniósł m.in., że prezydent nie ustalił i nie zasięgnął opinii wszystkich stowarzyszeń zawodowych i twórczych na temat odwoływanego dyrektora instytucji kultury.
Wyrok stwierdzał, że zarządzenie prezydenta naruszało procedury, a przez to było nieważne.
Takie postanowienie sądu nie było jednoznaczne z przywróceniem Małgorzaty Kurzyńskiej na stanowisko dyrektora, ale otworzyło drogę do ubiegania się o odszkodowanie w Sądzie Pracy. Kosztami postępowania sądowego w przegranym procesie zostało obciążone muzeum - jako pozwana instytucja finansowana z budżetu miasta, za który oczywiście odpowiada Robert Malinowski.
Wyrok Sądu Pracy nie jest prawomocny.
Prezydent Grudziądza nie żałuje swojej decyzji
Jak informuje Magdalena Jaworska - Nizioł, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego, muzeum zwróciło się do sądu o uzasadnienie wyroku. - Do 4 października muzeum nie otrzymało takiego dokumentu. Od jego treści uzależniona będzie decyzja o odwołaniu się do Sądu Okręgowego w Toruniu - tłumaczy rzecznik prasowy.
Grudziądz. Małgorzata Kurzyńska nie jest już dyrektorem muzeum. Taką decyzję podjął prezydent
Co na to prezydent? - Nie żałuję decyzji o odwołaniu pani Małgorzaty Kurzyńskiej ze stanowiska dyrektora muzeum. Przyczyny odwołania miały bowiem charakter merytoryczny i były związane z podważaniem statusu prezydenta Grudziądza jako pracodawcy byłej pani dyrektor - mówi prezydent Robert Malinowski. - Trudno jest mi się wypowiadać się na temat przyczyn uwzględnienia powództwa przez Sąd Pracy przed zapoznaniem się z uzasadnieniem wyroku, niemniej dotychczas wskazywano wyłącznie na uchybienia formalne w toku procedury odwołania ze stanowiska.
Przypomnijmy. Sprawa wybuchła w lipcu 2014 roku. Jako powody odwołania Małgorzaty Kurzyńskiej, prezydent podał m.in. podważanie jego kompetencji i wprowadzanie zmian do aktów prawnych instytucji.
Małgorzata Kurzyńska jest obecnie pracownikiem działu archeologii w muzeum.
Wideo: Pogoda na dzień (06.10.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
źródło: TVN Meteo Active/x-news