O sprawie zrobiło się głośno pod koniec 2014 roku. Grupa pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Białych Błotach twierdziła, że ówczesna szefowa, Beata P. stosuje wobec nich mobbing.
- Każdy musi myśleć tak, jak nasza pani kierownik albo zostanie zwolniony - mówiła nam pani Katarzyna, która jeszcze we wrześniu 2014 roku była zatrudniona w GOPS-ie, jako księgowa.
Po wyborach samorządowych wójtem gminy Białe Błota w miejsce Katarzyny Kirstein-Piotrowskiej (obecnie pracownicy urzędu miasta w Bydgoszczy) został Maciej Kulpa. To on miesiąc po nominacji na nowego wójta zdecydował się wręczyć wypowiedzenie ówczesnej pani kierownik. Ta sprawę zgłosiła do sądu, gdyż wraz ze swoją pełnomocnik stwierdziła „uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne”.
Obecny wójt twierdzi, że o sprawie dowiedział się w granicach 2010-2011. Pracownicy GOPS-u mieli mu przekazać, że pani kierownik prowadzi rządy autokratyczne. - Mówiono, że pani kierownik znieważa pracowników, zwraca uwagę na szczegóły, jak ubiór i wiszące kalendarze - dodał.
Po kilku rozmowach z pracownikami oraz bezskutecznym próbom zwracania się do Beaty P. z prośbą o zażegnanie konfliktu 30 stycznia 2015 roku wręczył jej wypowiedzenie.
Nieco inne światło na sprawę rzuca poprzedniczka Macieja Kulpy. - Jako pracodawca byłam zadowolona z efektów pracy pani kierownik. Oceniałam ją jako wzorowego i oddanego pracownika. Wprowadzała nowatorskie i pionierskie inicjatywy na skalę całego województwa - mówiła w sądzie.
Sama Beata P. zaprzecza, że stosowała mobbing. Absolutnie, to nie prawda. Poza tym sprawa toczy się pod innym kątem - ucina krótko.