https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Była żona Tomasza G. w sądzie. Żużlowiec nie przyszedł na rozprawę

mc
Brygida G. (na zdj.) doniosła na męża, ale nie musi odpowiadać na pytania sędziego
Brygida G. (na zdj.) doniosła na męża, ale nie musi odpowiadać na pytania sędziego Jarosław Pruss
- Kim jest dla mnie Brygida G.? Żoną kolegi - wyznał w sądzie Grzegorz Kloska, szef banku, w którym mistrz świata na żużlu zaciągnął kredyty. Według śledczych dokumenty były sfałszowane.

W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy zabrakło oskarżonego, czyli Tomasza G. W charakterze świadka stawiła się jednak Brygida G.

Przeczytaj także:Mistrz świata na żużlu, Tomasz G. stanie przed sądem

Nic nie powie

- Jako byłej żonie, przysługuje pani prawo do odmowy składania zeznań w tej sprawie - sędzia Jakub Kościerzyński poinformował świadka. Ta odpowiedziała krótko: - Skorzystam z tego prawa.

Przypomnijmy, że proces, który ruszył pod koniec września tego roku, dotyczy kredytów zaciąganych przez Tomasza G. w bydgoskim oddziale Fortis Banku. Nie byłoby w tym jeszcze nic dziwnego. Jesienią ubiegłego roku jednak do prokuratury wpłynęło zawiadomienie podpisane właśnie przez Brygidę G. 41-latka - wtedy jeszcze żona sportowca - doniosła o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jej małżonka. Twierdziła, że Tomasz G. przedstawiał w Fortis Banku dokumenty do umów kredytowych z jej sfałszowanym podpisem.

Wiadomości z Bydgoszczy

I tak też brzmią zarzuty w akcie oskarżenia, którym zakończyło się prokuratorskie dochodzenie.
- Tomasz G. jest oskarżony o posługiwanie się dokumentami ze sfałszowanymi podpisami Brygidy G. - wyjaśnia Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

Podpisy kością niezgody

Jakie kwoty wchodziły w grę? Jeden z zarzutów dotyczy próby uzyskania kredytu w 2002 roku na 500 tys. zł. Inne - przedstawiania dokumentów z podrobionymi parafkami Brygidy G., przy okazji zmiany warunków spłaty kredytów, które opiewały na 1,2 mln zł.

Wczoraj na rozprawę przyszedł Grzegorz Kloska, szef oddziału Fortis Banku. Zeznawał na okoliczność pożyczki państwa G. z 2004 roku. W grę wchodziło wtedy 300 tys. zł.

- Czy dokumentacja kredytowa zawsze musi być podpisywana przez obojga współmałżonków w tym samym czasie? - pytał sędzia. - Nie jest to konieczne - odpowiedział Kloska.

Tylko znajomi

Kolejne pytanie dotyczyło relacji między Kloską, a Tomaszem G. - Kolega - bez namysłu odparł dyrektor banku. - A Brygida G? - zapytał sędzia.

- To żona kolegi - odciął się Kloska. - Znam Tomasza, parę razy był u mnie w domu. Zresztą byliśmy razem w Bydgoskim Towarzystwie Żużlowym. Jakiś czas temu wspomniał o problemach w związku. Sam chyba rzuciłem stwierdzenie, że jak kłopoty z kobietami, to pewnie chodzi o pieniądze - dodał Kloska.

Przypomnijmy, że w Sądzie Rejonowym w Żninie toczyła się sprawa o znęcanie się G. nad żoną i córka Wiktorią. Wtedy również doniesienie złożyła Brygida G.

Więcej w czwartkowym papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pride
Gwiazda czy nie, fałszowanie podpisów to przestępstwo.

jezeli na podstawie sfałszowanego podpisu ktos przyjmie korzysci majątkowe to tak jest to czyn zabroniony
a
anzelm
Gwiazda czy nie, fałszowanie podpisów to przestępstwo.
G
Gość
pamiętam żone pana Tomka...teraz wielka z niej pani a była tylko......:D:
i co to kasa z czlowieka robi....:)a takie jak ona to na kase jak muchy do gowna lecialy
B
Brenda
tak to jest jak za żone sie biezrze barmanke z Labamby..
g
gość
tak kończą się małżeństwa z "gwiazdami"nie tylko sportu
(woda sodowa im uderza do głowy)
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska