Jarosław Szwil chce zostać radnym, bo uważa, że ma do tego predyspozycje, a zdobyte doświadczenie podczas pracy w straży miejskiej uważa za bezcenne. - Aż pięć lat pracowałem dla dobra mieszkańców - mówi. - Znam większość ich problemów i bolączek.
Przypomnijmy, Szwil stracił posadę po głośnej sprawie z lawetą, kiedy wezwał właściciela przewożonego auta o wskazanie danych przewoźnika. Chciał wysłać bowiem do niego mandat za przekroczenie prędkości. Nie udało się odczytać tablicy lawety, ale Szwil nie zamierzał odpuścić kierowcy, który przekroczył prędkość.
Sprawę nagłośniły ogólnopolskie media, a burmistrz zwolnił Szwila, twierdząc, że ośmieszył gminę. Szwil mówi, że z racji ukończonych studiów podyplomowych z zarządzania placówkami służby zdrowia, może powiedzieć, że zna się nie tylko na drogach i bezpieczeństwie. Co do dróg, twierdzi, że z racji pełnienia obowiązków komendanta straży miejskiej, wie doskonale, w jakim są stanie. - Jest jeszcze wiele powiatowych dróg w gminie Czersk, które koniecznie trzeba wyremontować - mówi "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »