Wtedy po powtarzanym procesie sędzia uznał, że były komendant przekroczył swoje uprawnienia, gdy w grudniu 2008 r. wtrącił się do interwencji swoich podwładnych na toruńskiej Starówce. Kopnął tam jednego z legitymowanych torunian, a potem rozpatrzył skargę na samego siebie.
Czytaj więcej: Skandal w toruńskiej straży miejskiej: komendant przekroczył uprawnienia [więcej informacji]
Ale na podtrzymaniu kary więzienia w zawieszeniu tym razem się nie skończyło. Sędzia Barbara Plewińska uznała wczoraj, że nałożony przez sąd pierwszej instancji zakaz pełnienia funkcji kierowniczej w straży miejskiej to za mało. I orzekła, że Wiesław L. nie może być kierownikiem nie tylko u municypalnych, ale i w żadnej instytucji samorządowej.
To już druga apelacja, która rozstrzygnięta została na niekorzyść byłego komendanta. Wyrok jest prawomocny.
Czytaj e-wydanie »