For Nature Solutions Apator od pięciu lat nie pokonał wrocławskiej drużyny. Czy ma jakieś szanse na pokonanie tego rywala w półfinale? Jacek Gajewski przyznaje, że Betard jest zdecydowanym faworytem tej pary, ale do końca szans "Aniołów" nie przekreśla.
- Jedna najważniejsza rzecz: kwestia toru. Zawodnicy gospodarze muszą dobrze zacząć mecz, żeby nie było szukania i błądzenia z ustawieniami. Dużo się dzieje z torem na Motoarenie, ale nie zawsze pozytywnego. Nawierzchnia musi być identyczna jak na ostatnich treningach przed meczem - zastrzega Jacek Gajewski.
Były menedżer "Aniołów" przypomina ubiegłoroczny półfinał z Motorem Lublin. Podczas próby tory poobijał się Mikkel Michelsen, torunianie zaliczyli świetny mecz i wygrali aż 50:40. - W sumie niewiele brakowało, aby późniejszy mistrz Polski odpadł, a Apator i tak nie wycisnął wszystkiego z pierwszego meczu. Wtedy też zdecydowanym faworytem był Motor, a wszystko rozstrzygnęło się w końcówce rewanżu - mówi Gajewski.
Betard wygrał 13 z 14 meczów rundy zasadniczej, jest drużyną kompletną, ale też z pewnymi problemami. - Mocny zestaw seniorów, solidna para juniorów, najlepszy w lidze zawodnik U-24, ale też zdarzają się zawodnikom wpadki, może poza Artiomem Łagutą. Pamiętajmy też, że to Wrocław musi, a Toruń tylko może. Widać, że pojawienie się Jana Ząbika uspokoiło sytuacje w drużynie, poprawiło relacje między zawodnikami. Czasami wystarczy nie przeszkadzać i wszystko samo się układa - ocenia Gajewski.
Mecz Apator - Betard w niedzielę o godz. 19.15, a tymczasem w piątek o tej porze rozpocznie się rywalizacja w drugiej parze, w Częstochowie Włókniarz podejmie Platinum Motor Lublin. - Włókniarz ma szanse powalczyć, choć jest w tym sezonie zespołem mocno nieprzewidywalnym, brakuje punktów juniorów i Miśkowiaka. Mecz rewanżowy z Apatorem pokazał jak ważnym elementem w Motorze jest Jack Holder. Mateusz Cierniak nie zawsze załata dziurę. Ważne będzie czy i w jakiej dyspozycji Australijczyk pojawi się w tej rywalizacji - analizuje Jacek Gajewski.
