„Dowód wdzięczności” - 5 tys. zł - strażnik miał odebrać w jednej z bydgoskich restauracji, w której pilnował więźniów. Mieli tam zajęcia w związku z programem resocjalizacyjnym, wdrażanym w więzieniu. CBA wpadło na trop strażnika, gdy zajmowało się sprawą więźnia, Wojciecha S. Osadzony miał oferować kolegom zza krat m.in. pomoc w załatwieniu przepustki. Brał od nich za to pieniądze.
Jednorazowo Wojciech S. miał przyjąć od jednego z więźniów 80 tys. zł za ułatwienie mu wyjścia z więzienia.
Czytaj też: Śledztwo: klawisz uderzył klawisza
Jeśli zarzuty się potwierdzą, strażnikowi może grozić do 8 lat więzienia. Grzegorz K. nie został aresztowany, ale musiał wpłacić 10 tys. zł poręczenia. Obecnie jest on objęty dozorem policyjnym i ma zakaz opuszczania kraju. Śledztwo w tej sprawie będzie kontynuowane do 9 listopada tego roku - informuje prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokurator Okręgowej w Bydgoszczy.