- Nie sądzę, by takie targowiska były dla nas zagrożeniem - twierdzi Milena Papierowska, właścicielka stoiska z warzywami i owocami na bydgoskim osiedlu Błonie. -Każdy pomysł popierający ideę rozwoju takiego handlu jest dobry również dla nas! Rolnicze bazary na pewno nie dadzą nam w kość bardziej niż markety. Handluję na rynku od 16 lat i mam swoich wiernych klientów.
Czytaj i zobacz: Radziejów. Biznes na targowisku kwitnie (foto)
Ceny na targowiskach. Można się targować!
- Niektórzy przychodzą tylko do nas - dodają zgodnie Krystyna Bronka i Agnieszka Tracz, pracownice Papierowskiej. - Tacy na przykład, jak pani Monika, ona jest u nas prawie codziennie.
- Bardzo lubię kupować na targu i na tym stoisku, wpadam tutaj z przyjemnością - zdradza ta wierna klientka. -jest zawsze świeże i smaczne, a i potargować się można!
Pani Monika wcale nie jest wyjątkiem.
Połowa Polaków kupuje tutaj warzywa i owoce
Badanie przeprowadzone na zlecenie Komisji Europejskiej przez firmę IPSOS sugeruje, że Polacy są największymi w Unii zwolennikami zakupów na bazarach. Prawie połowa z nas kupuje tam warzywa i owoce, co trzeci Polak - mięso, a co piąty - odzież i obuwie. Bazary cały czas trzymają się u nas bardzo mocno.
Z danych firmy badawczej HBI wynika, że na Kujawach i Pomorzu mamy 138 stałych targowisk. W całej Polsce jest ich 7 tys. Handluje na nich 157 tys. firm.
- Klienci nadal potrzebują takich miejsc i nie ma w tym niczego złego - uważa Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Rząd chce stworzyć nową sieć bazarków, gdzie towary będzie można kupować bezpośrednio od producentów: tanio i bezpiecznie.
WiceministerKazimierz Plocke zapowiedział, że powstanie 80 nowych targowisk. W planach jest też przebudowa 200 już istniejących.
Jak przekonuje wiceminister, program "Mój rynek", na który Unia Europejska zamierza wydać aż 70 mln euro, pomoże w zbudowaniu w gminach do 50 tys. mieszkańców bazarów, które będą służyć rolnikom sprzedającym tam swoje produkty.
Z zapowiedzi resortu rolnictwa można wnioskować, że program ruszy w najbliższych miesiącach.
Czytaj też: Prowizorka aż razi w oczy, choć targowisko na bydgoskich Kapuściskach jest legalne!
Nowoczesne targowiska mają powstać w ciągu najbliższych pięciu lat. Prowadzącym miejsca handlu będą gminy albo związki międzygminne.
Rolnicy: mamy pewne obawy
Co na to rolnicy? Nie krytykują samego przedsięwzięcia, ale są pełni obaw.
Marek Klonecki, _rolnik ekologiczny z Jeżewa _koło Świecia mówi, że obecnie niewielu rolników handluje na targowiskach, bo koszty są zbyt duże.
- Wymagania wobec rolników, którzy chcieliby sprzedawać na rynku artykuły ze swojej zagrody, są zbyt wygórowane - uważa Klonecki. - Handlujący muszą mieć zawsze dostęp do ciepłej wody i nie wolno im sprzedawać prosto z wózka. Lepiej więc współpracować z handlowcami. Nowe targowiska mają być bezpieczne, więc może wymagania wzrosną jeszcze bardziej.
Czytaj też: Bydgoszcz. Bartodzieje chcą cebulki z targowiska