Zmotoryzowani, mimo zakazu zatrzymywania się, parkowali tam swoje samochody. Wykorzystali to strażnicy miejscy. Nie zwlekając ani chwili: na koła źle zaparkowanych samochodów zakładali blokady i wypisywali mandaty. Kierowcy z kolei tracili cierpliwość, nie mając sobie nic do zarzucenia.
Żadnej mandatowej amnestii nie będzie. Jarosław Paralusz z toruńskiej straży miejskiej zapowiedziała jednak: sprawdzimy sygnał o niewidocznym znaku. I sprawdzili, znak po naszym telefonie szybko przestawiono.
Zmiana organizacji ruchu i pojawienie się znaku zakazu zatrzymywania jest spowodowany remontem ulicy Św. Jakuba. Dla pocieszenia wszystko powróci do normy 15 grudnia.