Coraz więcej głosów w tej sprawie dociera do Brukseli - twierdzi dr Jan Biegniewski, hodowca z Wronia (koło Wąbrzeźna) i prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS. - Głupotą było to, że z żywienia zwierząt rzeźnych mączkami Unia Europejska zrezygnowała.
W Polsce zakaz ten obowiązuje od listopada 2003 roku (wprowadzono go z powodu BSE). Od tego czasu rolnicy mogą używać tych mączek jako polepszaczy gleby. Jednak nie wszyscy gospodarze przejmują się zakazem.
- Zdarzają się przypadki łamania prawa - mówi Bogumiła Mikołajczak, wojewódzki lekarz weterynarii w Bydgoszczy. - Niektórzy rolnicy tłumaczą się niewiedzą albo pomyłką, a jeszcze inni wypierają się wszystkiego.
- Nie wierzę w takie pomyłki - twierdzi rolnik z powiatu aleksandrowskiego. - Mączka jest produktem wysokobiałkowym, znacznie tańszym od paszy sojowej. Dlatego niektórzy ryzykują. Nie byłoby problemu, gdyby jej stosowanie - w karmieniu krzyżowym - zalegalizowano. Gdyby świnie zjadały mączki z drobiu i na odwrót, to byłoby to bezpieczne zarówno dla zdrowia zwierząt jak i ludzi.
- I wreszcie byłaby jakaś konkurencja dla soi - dodaje Jan Biegniewski. - Poza tym, tyle jest krytycznych głosów na temat paszy modyfikowanej genetycznie, więc rolnicy mieliby wybór.
Czy powrót do stosowania mączek, ale z pewnymi ograniczeniami, mógłby doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji?
Odpowiedź na to pytanie znajdą Państwo już w środowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".