Byli klienci bydgoskiej notariusz Anny P. chcą złożyć w sądzie wspólny pozew zbiorowy.
- Apelujemy do wszystkich tych, którzy korzystali z - jeśli mogę użyć tego słowa - "usług" pani notariusz - mówi Beata. Nie chce ujawniać swojego nazwiska, bo jak sama zaznacza, wstydzi się, że dała się zwieść bydgoskiej prawniczce. - My, poszkodowani kontaktujemy się na forach internetowych.
Nie wywiązała się z umowy
Pani Beata dwa lata temu kupiła ziemię w gminie Solec Kujawski. Opowiada, że to miało być wymarzone miejsce na dom. W pięknej okolicy, w otoczeniu zieleni, lasów.
Przeczytaj także:Bydgoska notariusz z zarzutami
- Ziemię kupiłam w czerwcu 2011 roku i myślałam, że na tym skończą się moje kontakty z panią notariusz Anną P. - wspomina poszkodowana. - Tymczasem okazało się, że na odpis aktu notarialnego musiałam czekać kolejne miesiące. Okazało się, że wbrew temu, co zapowiadała prawniczka, w wydziale ksiąg wieczystych nie został dokonany odpowiedni wpis.
Beata udała się z reklamacją do biura Anny P. - Ona wzruszała ramionami i w obecności policji zapewniała, że chciała dobrze, że to nie jej wina.
Bez księgi wieczystej
Nasza Czytelniczka postanowiła w internecie sprawdzić, jaką opinię ma kancelaria notarialna Anny P., która mieściła się w Bydgoszczy przy ulicy Gdańskiej. W ten sposób poznała innego klienta tej prawniczki. On też woli być anonimowy.
- Kupowałem ziemię w Bydgoszczy wartą 50 tys. zł - opowiada klient. - Już samo podpisywanie aktu notarialnego dało mi do myślenia. Gdy zapytałem panią notariusz, dlaczego dokument jest pokreślony, odpowiedziała, że naniesie zmiany i wszystko będzie w porządku.
Nasz Czytelnik przeżył szok, gdy dwa tygodnie później, po powrocie z urlopu, poszedł do sądu. - W dziale ksiąg wieczystych pracownica zapytała, u kogo podpisywany był nasz akt notarialny. Gdy powiedziałem nazwisko P., zrobiła wielkie oczy i poszła po swojego kierownika. Ten ze smutkiem oznajmił mi: "Przykro mi, ale pani P. państwa oszukała". Straciłem ponad dwa i pół tysiąca, by w końcu uregulować wszystkie kwestie prawne, sam też założyłem księgę wieczystą, mimo że wcześniej zapłaciłem za tę usługę pani P.
Przypomnijmy, że w sprawie bydgoskiej notariusz trwa śledztwo. Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe postawiła Annie P. już cztery zarzuty.
Poszukiwana
- Dotyczą praktyki notarialnej Anny P. z lat 2008-2011 - wylicza prokurator Dariusz Bebyn. - Zarzuty, w tym również o przywłaszczenie pieniędzy zostały postawione w połączeniu z przekroczeniem uprawnień funkcjonariusza państwowego.
Problem w tym, że po prawniczce ślad zaginął. - Próbujemy ustalić, gdzie w tej chwili może przebywać Anna P. - dodaje prokurator Bebyn.
Tymczasem w Izbie Notarialne w Gdańsku potwierdzają, że P. straciła prawo do wykonywania zawodu.
- Decyzją ministra sprawiedliwości z dnia 16 listopada 2012 roku P. została odwołana ze stanowiska notariusza - mówi Edyta Pietrewicz, rzecznik prasowy izby.
Oficjalnym powodem odwołania była przewlekła choroba notariuszki.
Czytaj e-wydanie »