To było ładne, sierpniowe popołudnie. Mariusz L. wybrał się więc na spacer z psem. Po odprowadzeniu zwierzęcia do domu skierował się do pobliskiego sklepu. Zrobił zakupy i wracał do swego mieszkania, gdy na jego drodze stanął Damian P.
Mężczyzna zaczepił go pytając, czy ma dla niego piwo. Ponieważ usłyszał "nie", sięgnął po nóż kuchenny. W tym momencie wystraszony Mariusz Ł. obawiając się o swoje życie potwierdził, że ma piwo.
Damian P. wykorzystał kumpli- pomocników
Wtedy do Mariusza Ł. podbiegło kilku innych mężczyzn, przywołanych przez Damiana P.. Wszyscy zaczęli bić go i kopać po całym ciele. O co im chodziło? Z akt sprawy wynika, że nie tylko o piwo, ale także o pieniądze.
Napadnięty włocławianin bronił się jak mógł. I udało mu się uciec. Ale o sprawie dowiedziała się Komenda Miejska Policji we Włocławku. I rozpoczęła śledztwo. Damian P. został namierzony i zatrzymany.
Noż? Jaki noż? Niczego takiego nie miałem
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Damian P. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia w sprawie, kwestionując jedynie fakt posiadania noża - mówi prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Damian P. jest aresztowany
Prokuratura Rejonowa we Włocławku skierowała ostatnio do Sądu Rejonowego akt oskarżenia. Damian P. odpowie za to, że "działając wspólnie i w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami" usiłował dokonaćrozboju na Mariuszu L. z użyciem niebezpiecznego narzedzia, lecz zamierzonego celu nie osiągnął, bo napadnięty zdołał uciec.
Na razie wobec oskarżonego został zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Za usiłowanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu nawet do 12 lat więzienia.