Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmce, gmina Kruszwica

Dariusz Nawrocki Fot. Dominik Fijałkowski
Chełmce to dziś jedno z licznych sołectw leżących w gminie Kruszwica. Do 1976 roku były stolicą gminy i siedzibą wójtostwa.

Wieś słynie z organizowanych co rok Imienin Marii. Do Chełmc przyjeżdżają wtedy panie o tym pięknym imieniu. Są szczególnie wyróżniane. Jest to również doskonała okazja do wspólnej zabawy mieszkańców Chełmc, ale nie tylko.

Angelika Słomczewska
Mieszka w Chełmcach od prawie 20 lat, przy rynku prowadzi zakład fryzjerski.
- Przeprowadziłam się tutaj z Łodzi. Rodzice kupili dom w Chełmcach i tutaj zamieszkaliśmy. Jest tu cisza i spokój, jak to na wsi. To olbrzymi plus tego miejsca. Ludzie, którzy odwiedzają mój zakład, narzekają na to, że w Chełmcach nie ma kanalizacji. Bardzo by się tu przydała. Nie wiadomo też jak długo w Chełmcach będziemy jeszcze mieli pocztę. A poza tym, to wszystko mamy na miejscu. Są sklepy, jest apteka i lekarz. Żyje mi się tutaj z pewnością o wiele lepiej, niż żyłoby się w mieście. Jestem o tym przekonana.

Anita Szczechowska

Chełmce, gmina Kruszwica

Jest ekspedientką, która pracuje w sklepie przy rynku w Chełmcach; mieszka tu od 10 lat, odkąd dostała dom po babci.
- Mieszkańcy mają żal, że niedługo stracimy pocztę. Podobno ma działać tylko do końca miesiąca. Zawsze w sierpniu mamy fajne święto maryjne. Na Rynku jest fantastyczna impreza. Jednak podczas tańców można sobie nogi połamać na tym bruku. Przydałaby się tam inna nawierzchnia. Dzieci z Chełmc nie mają gdzie się bawić. Plac zabaw jest tylko przy przedszkolu. Dzieci z zewnątrz nie mogą z niego korzystać. Minusem są też tiry, które mkną przez sam środek Chełmc. Droga do Kruszwicy jest w fatalnym stanie. Przydałaby się nowa nawierzchnia. Plusy w naszej miejscowości też są. Jest tu cicho i spokojnie.

Henryk Opasik

Chełmce, gmina Kruszwica

Mieszka w Chełmcach tak długo, jak długo jest sołtysem, czyli 34 lata.
- Dzięki interwencji “Pomorskiej" Zarząd Dróg Krajowych naprawił usterkę, przez którą jeden z naszych mieszkańców miał nieustannie zalewane mieszkanie. Zajęło im to trzy godziny, a prosiłem o pomoc przez dwa lata. Teraz stoimy przed kolejnym problemem. Jest nim przejście dla pieszych. Gmina doprowadziła od szkoły do “krajówki" chodnik i ścieżkę rowerową. Teraz przydałoby się umiejscowić tu przejście dla pieszych i sygnalizację świetlną. Jesteśmy dobrej myśli. Dziś mamy przejście w bardzo niebezpiecznym miejscu, tuż za łukiem drogi. Samochody jeżdżą tu bardzo szybko i kiedyś może tu dojść do tragedii. Kierowcy jeżdżą wolniej tylko wtedy, gdy przy drodze czai się policja z radarem. A dzieci spacerujących do szkoły i przechodzących przez “krajówkę" jest mnóstwo.

Grażyna Strzelczyk

Chełmce, gmina Kruszwica

Jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Chełmcach od 1993 roku, mieszka w pobliskim Janocinie.
- Naszą największą bolączką jest przejście dla pieszych. Chcemy je przenieść w inne miejsce. Nasz kolega, który uczy informatyki, stworzył stosowny projekt. Przedłożyliśmy to do Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. Otrzymaliśmy bardzo pozytywną odpowiedź. Stwierdzono, że jest to tak świetny projekt, że nie ma nic, co trzeba byłoby w nim poprawić. Generalna Dyrekcja zapewniła nas, że jeśli gmina doprowadzi do drogi krajowej chodnik, oni zrobią przejście. Chodnik już mamy. Teraz wystąpimy do Generalnej Dyrekcji z pismem, aby zrealizowała to, co nam obiecała. Codziennie to przejście pokonuje mnóstwo dzieci, które uczęszczają do naszej szkoły. Jest tu bardzo niebezpiecznie. Jak jest mgła, to posyłam pracownika obsługi, by przeprowadzał dzieci przez jezdnię. Rodzice wiedzą też, że uczniów klas pierwszych muszą odbierać ze szkoły przynajmniej przez miesiąc. Dzieci muszą się przyzwyczaić do tego, jak poruszać się po tej niebezpiecznej jezdni. Mamy jeszcze ambitne plany. Chcemy przy szkole zorganizować małe miasteczko ruchu drogowego. Mam nadzieję, że nam się uda.

Michał Orzechowski

Chełmce, gmina Kruszwica

Ma 12 lat, mieszka w Chełmcach; lubi sport - zwłaszcza piłkę nożną i lekką atletykę.
- Żyje mi się tu bardzo dobrze. Mam tu mnóstwo kolegów i koleżanek. Cieszę się, że mieszkam tutaj, a nie w mieście. Mamy tu większy spokój. Nie ma takiego ruchu. No chyba, że na drodze krajowej. Najgorzej jest na przejściu dla pieszych, zwłaszcza wtedy, gdy są mgły. Nie widać nadjeżdżających samochodów. Po szkole czas spędzamy na boisku lub w świetlicy. Możemy grać w ping-ponga lub różne gry planszowe. Chętnie tam zaglądamy. Szkoda, że czynna jest tylko dwa razy w tygodniu. Czasami brakuje mi kina lub basenu na miejscu. Wtedy trzeba jechać do miasta. W ferie organizowane są dla nas wyjazdy w takie właśnie miejsca. Wtedy chętnie z nich korzystam.

Beata Walecka

Chełmce, gmina Kruszwica

Mieszka w Morgach, od 1 kwietnia pracuje w sklepie spożywczym przy rynku w Chełmcach.
- Mieszkam na wsi, bo muszę, bo nie mam wyjścia. Cały czas myślę o tym, by się stąd wyprowadzić, najchętniej do miasta. Stąd mamy wszędzie daleko. Mimo wszystko staram się jak najczęściej stąd wyjeżdżać, co najmniej dwa razy w miesiącu. Spotykamy się ze znajomymi w Inowrocławiu, Bydgoszczy, Toruniu i imprezujemy. W Chełmcach brakuje mi imprez. Tutaj niewiele się dzieje. Mieszkają tu głównie starsi ludzie. Każdy żyje swoim życiem. Jakbym musiała już wskazać jakieś plusy, to wypadałoby wspomnieć o ciszy i spokoju, jaki tu panuje. Raz w roku organizowane są imieniny Marii. Wtedy coś się tu dzieje. Ostatnio i tak nie mogłam się bawić ze wszystkimi, bo akurat pracowałam. Chociaż dodać muszę, że szefowa pytała mnie, co wybieram: pracę czy zabawę.

Na przejściu stanie "agatka"

Rozmowa z Tadeuszem Gawrysiakiem, burmistrzem Kruszwicy.

- Mieszkańcy Chełmc pytają, czy kiedyś wreszcie doczekają się kanalizacji?
- Aktualnie takie gminy jak nasza w ogóle nie spełniają warunków formalnych, by ubiegać się o dofinansowanie na budowę kanalizacji. To jest bardzo duży wydatek, dlatego mieszkańcy raczej nie mogę liczyć na to, że przystąpimy do tej inwestycji w tej kadencji. Niedługo będziemy przeprowadzać emisję obligacji. W ten sposób będziemy starali się pozyskać pieniądze na projekty unijne. Wtedy Rada Miejska zdecyduje, na co przeznaczyć te środki. Przypominam, że to radni podejmują ostateczne decyzje w takich sprawach. Z potrzebnych rzeczy będą musieli wybrać najpotrzebniejsze.

- Ludziom będzie brakowało Poczty. Wkrótce ma zniknąć z Chełmc.
- Poczta przymierza się do likwidacji swoich placówek w takich małych miejscowościach jak Chełmce. Kierowałem do niej zapytania. Tłumaczono mi, że koszty utrzymania takich placówek jak ta są bardzo duże. Mogę jednak uspokoić, że na terenie tej miejscowości zostanie utworzona specjalna ajencja, która będzie się zajmowała kwestią wpłat i wypłat pieniędzy.

- Czy czesne w przedszkolu mogłoby być niższe? Dotarły do nas informacje, że chętnych, by z niego korzystać byłoby dużo więcej, gdyby nie trzeba było za to płacić aż 100 złotych miesięcznie.
- Czesne we wszystkich przedszkolach jest na tym samym poziomie. W tym roku rzeczywiście wzrosło. Chcieliśmy zmniejszyć koszty utrzymania gminnej oświaty. Myślę, że czesne w sposób istotny nie ulegnie zmniejszeniu. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na przedszkola. Jest więcej chętnych niż miejsc. Byłoby wspaniale, gdyby każde dziecko, które chce iść do przedszkola, do niego poszło. Problem jest z pieniędzmi. Samorządy są w trudnej sytuacji finansowej. To właśnie powoduje, że wzrastają czesne i opłaty za wyżywienie. Mieszkańcy mogą oczywiście wystąpić do radnych z prośbą o obniżenie czesnego. Można próbować.

- Przydałby się w Chełmcach ogólnodostępny plac zabaw.
- Chełmce mają szansę pozyskać środki unijne w ramach Planu Odnowy Wsi. Sołectwo musi złoży taki projekt. Musi on przejść przez Radę Miejską. Następnie trzeba stanąć do konkursu. Jeśli uda się załapać na pulę dofinansowania, to jest szansa, aby pozyskać pieniądze właśnie na plac zabaw. Bardzo dobrze z tym radzi sobie Sławsk Wielki. Nasz urząd pomoże stworzyć taki projekt. Inicjatywa musi jednak wyjść od Rady Sołeckiej.

- W sierpniu w Chełmcach odbywają się Imieniny Marii. Niektórzy narzekają jednak, że ciężko tańczy się na bruku, którym wyłożony jest rynek.
- Na to, żeby bruk zamienić na inną nawierzchnię, szans raczej nie ma. Są natomiast szanse, aby zrobić ładną nawierzchnię wzdłuż alei łączącej Chełmiczki z Chełmcami. W tym roku robimy już dokumentację. W przyszłym chcemy przeprowadzić tę inwestycję. Ona jest dużo ważniejsza niż bruk na rynku.

- Najbardziej mieszkańcy narzekają jednak na przejście dla pieszych. Jest tam bardzo niebezpiecznie.
- Jest projekt dotyczący przesunięcia przejścia dla pieszych w bezpieczniejsze miejsce. My zbudowaliśmy chodnik i ścieżkę rowerową. Teraz nadszedł czas, aby ze swoich obietnic wywiązał się Zarząd Dróg Krajowych. Wystąpimy z tym do Generalnej Dyrekcji.

- Jest to bardzo niebezpieczne przejście. Skoro nie ma tam sygnalizacji świetlnej, przydałyby się panie, które przeprowadzałyby dzieci przez jezdnię. Myślę tu o tak zwanych "agatkach".
- "Agatki" pracują choćby w Kruszwicy. Przeprowadzają dzieci w najbardziej ruchliwych miejscach. Skoro takie jest zapotrzebowanie mieszkańców Chełmc, wystąpimy do Powiatowego Urzędu Pracy o pieniądze na ten cel. Myślę, że jest to możliwe do zrealizowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska