Czego szukaliśmy w Internecie w 2020 roku?
- Zaczęło się, gdy mój starszy brat Tomek zapisał się do klubu i zaczął treningi - wspomina Michał Okoński. - Po nim także drugi z braci, Ryszard. Tomek, to co nauczył się w klubie, następnie ćwiczył w domu - na mnie. Pamiętam, byłem wtedy mocno poobijany. Wszystko dla niego musiało wyglądać realnie, więc kopał mnie, uderzał, nieźle obrywałem. Zarazem stało się to dla mnie inspiracją i motywacją, by pójść jego śladem.
Wtedy na ekrany kin wchodziły filmy związane ze sztukami walki, jak "Wejście smoka" czy "Klasztor Shaolin".
W karate rozwinął skrzydła i... pobił mistrza
- Karate kyokushin trenuje od 1983 roku. Obejrzałem wszystkie, poszedłem na pierwszy trening do sali w jednostce wojskowej przy ulicy Biskupiej w Chełmnie - mówi Michał Okoński. - Aby dostać się do środka trzeba było mieć przepustkę lub być na liście. Inaczej nie przeszło się przez bramę. Trwał dwie godziny i od razu zaczął się dla mnie walkami. Znów - laik - zostałem obity przez kolegów, którzy już wcześniej trenowali sztuki walki. Ale postanowiłem nie poddawać się i nie pokazywałem, że się boję, choć wszystko mnie bolało. Chciałem zrobić wszystko, by w przyszłości role się odwróciły, bym był coraz lepszy - oczywiście, nie chodziło o zemstę - tego karate nie uczy, ale by nie dać się obijać. Potem trenowałem też w salach: Liceum Ogólnokształcącego, szkoły rolniczej w Grubnie, czy Szkoły Podstawowej nr 4, a także w Pilawie. Działało wiele sekcji. Ówczesny dyrektor ChDK Piotr Korzecki powołał wtedy mój klub - nazywał się wtedy Miejski Klub Kykushin. Jego pierwszym kierownikiem był Krzysztof Witkowski, a moim pierwszym trenerem Jarosław Burzyński z Radomia. Jak to możliwe? Otóż trafił do Chełmna do szkoły chorążych rezerwy. Miał 2 Dan. To u niego zdałem pierwszy egzamin na stopień szkoleniowy 10 kin - biały pas. To był ciężki egzamin - zresztą, jak wszystkie kolejne, trwające po dwie - trzy godziny.
- Chełmno. Spotkania komisji Rady Miasta Chełmna na żywo w internecie - chcielibyście?
- Chełmno. Tych punktów nie ma na mapie Chełmna, ale są w pamięci mieszkańców. Zdjęcia
- Chełmno. Czy są szanse na powrót kolei do Chełmna? Kto na pewno tego chce?
- Zuzia z Chełmży urodziła się bez dłoni. Druhna z Papowa Biskupiego zbiera nakrętki
Po latach Michał Okoński jako jedyny z tej grupy wciąż ćwiczy.
- Jeden z kolegów, któremu potem pomogłem, uzyskał pierwszy stopień mistrzowski - zdał na czarny pas - dodaje Michał Okoński, główny instruktor i prezes CHKKK. - Spełniło się więc częściowo powiedzenie "bij mistrza". Ja doszedłem dalej w tym sporcie niż wszyscy koledzy, którzy byli na początku kilka sportowych kroków przede mną. Mam też wielu wychowanków, którzy odnosili i odnoszą sukcesy:
Jakub Kunkel, Tomek i Dorota Zawadzcy, Marek Prełowski, Krzysztof Jaruszewski
. Paulina Miszczak została wicemistrzynią Europy, wielokrotną mistrzynią Polski w walkach kontaktowych w juniorach. Medalistą Mistrzostw Europy był też Patryk Prejs, Adrian Kaźmierczak, czy mój syn Oskar - wielokrotny mistrz Polski w kata i kumite. W ubiegłym roku miałem szansę być w kadrze i lecieć na zawody do Japonii, ale pandemia pokrzyżowała te plany. Mam nadzieję, że to się jeszcze uda. Na pewno postaram się klub i Polskę jak najlepiej reprezentować.
Marzy by pobiec w maratonie w Nowym Jorku
Kolejny laur - trenera dekady powiatu chełmińskiego bardzo go ucieszył. Jak mówi, to fajne, że mieszkańcy dostrzegają jego pracę i doceniają. Sportowe marzenia?
- Celu sportowego w 2020 roku, też przez pandemię, nie zrealizowałem - miał to być maraton - dodaje Michał Okoński. - W 2019 roku udało się osiągnąć koronę półmaratonów polskich. Byłem też z żoną, córką i znajomymi w Barcelonie - pobiec w półmaratonie barcelońskim. Marzę by tam jeszcze wrócić z rodziną. Największe marzenie to jednak przebiec maraton w Nowym Jorku.
Sensie Okoński swoje początki sportowe miał bardzo późne.
- Po 30-tce dostałem możliwość rywalizowania w zawodach, bycia w kadrze seniorów - dodaje Michał Okoński. - Wziąłem się mocno do pracy. Pierwszy raz w 2005 roku wystartowałem w Mistrzostwach Polski w Turku i bezapelacyjnie zwyciężyłem. Potem zdobywałem złote medale cztery razy z rzędu, potem srebrne i brązowe medale. Gdy byłem po 40-tce poproszono mnie, bym już nie startował i dał szansę młodym, a sam realizował się w sędziowaniu.
Sensei szkoli także najmłodsze dzieci.
- Najmłodszy ma jednak 3,5 roku - przychodzi w pampersie - podkreśla Michał Okoński. - Muszę sobie radzić z takimi maluchami. Na treningach pojawia się też moja wnusia, która w czerwcu skończy dwa latka. Jest pozytywnie zakręcona, jak dziadek, więc jak będzie chciała i będzie trochę bardziej samodzielna niż jest jako jeszcze maluszek teraz - będę z przyjemnością ją trenował. Cieszy mnie także, że sportową pasję podziela ze mną żona. Prowadzi fajne zajęcia z aerobiku - dziewczyny mówią, że daje niezły wycisk. Jest niesamowita.
Sensei Michał Okoński
- czterokrotny Mistrz Polski w Kata z 2005, 2006, 2007, 2008
- wicemistrz Polski z roku 2009
- brązowy medalista z roku 2010
- 9 miejsce na mistrzostwach Europy (Ukraina Kijów 28-29 październik 2006
- 2012 mistrz Polski Północnej w kata open seniorów mistrz w kata seniorów turnieju w Świnoujściu 2012
- 2. miejsce w kumite open seniorów i 3 miejsce w kata open seniorów Puchar Europy w Ureterp Drachten Holandia
- laureat Plebiscytu na najpopularniejszego sportowca Chełmna roku 2005
- laureat Plebiscytu Powiatu Chełmińskiego z roku 2005, 2006, 2007, 2008, 2009, 2010, 2011, 2012
- główny instruktor i prezes CHKKK
- instruktor kick-boxing
- instruktor samoobrony
