Chemik Bydgoszcz tym razem przegrał. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była za mocna

ZAKSA - CHEMIK 3:0
Sety: 25:15, 25:14, 25:18.
ZAKSA: Śliwka 10, Bieniek 10, Toniutti 1, Deroo 14, Wiśniewski 9, Kaczmarek 10, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz 2, Stępień.
Punkty: atak - 42, zagrywka - 7, blok - 7, błędy rywali - 19.
CHEMIK: Morozow 2, Vinhedo, Lipiński, Szalacha 2, Filipiak 10, Kovacević 7, Kowalski (libero) oraz Bobrowski (libero), Gryc 10, Lesiuk, Sieńko, Siwicki, Akala 1.
Punkty: atak - 30, zagrywka - 1, blok - 1, błędy rywali - 15.

Dla bydgoszczan to był już trzeci mecz rozegrany w ciągu pięciu dni. Do tego doszły przejazdy do Lubina i Kędzierzyna-Koźla. Niestety, na zakończenie tego maratonu nie sprostali wicemistrzom Polski. Chemicy jak do tej pory byli sprawcami największych niespodzianek. Najpierw we własnej hali pokonali 3:2 Skrę Bełchatów czyli mistrza Polski. Potem ograli na wyjeździe Cuprum 3:1. ZAKSA w dwóch pierwszych meczach straciła tylko seta, a w środę rozbiła 3:0 naszpikowaną gwiazdami Stocznię Szczecin.

Losy pierwszego seta rozstrzygnęły się już na początku. Chemicy mieli wielkie problemy z przyjęciem zagrywki rywali i wyprowadzeniem ataków. Już przy stanie 3:7 trener Jakub Bednaruk poprosił o pierwszą przerwę.
- Uważajmy na te ich balony. Musimy być bliżej żeby lepiej przyjąć i potem dokładnie dograć - mówił.
Jednak poprawy nie było. Po chwili Paweł Gryc zastąpił Bartłomieja Lipińskiego, a przy stanie 4:11 trener wziął kolejny czas na żądanie. Wszystko na nic, bo poprawy nie było żadnej i stąd wzięła się gładka przegrana.

Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport

Początek drugiej partii był bardzo obiecujący. Chemicy grali z rywalami jak równy z równym i nawet minimalnie prowadzili. Niestety, przy wyniku 10:9 popełnili dwa błędy w zagrywce i ataku oraz dali się zablokować.
- Panowie nie zwalniamy ręki w ataku - apelował podczas przerwy trener Bednaruk.
Jednak gra bydgoszczan całkowicie się posypała. Znowu mieli problemy z szybującymi zagrywkami spadającymi za siatkę. Szkoleniowiec ratował się jeszcze zmianami. Za Gryca pojawił się Jan Lesiuk, a na rozegraniu Vinhedo zastąpił Piotr Sieńko. Wszystko za późno i na próżno. Zawodnicy Chemika ten fragment gry przegrali aż 4:16!

Trzeci set jeszcze na początku był w miarę wyrównany. Jednak z każdą kolejną akcją bydgoszczanie nie byli w stanie przeciwstawić się rywalom, którzy grali z wielką swobodą oraz luzem, powiększając sukcesywnie przewagę.
Trener Bednaruk jeszcze próbował ratować sytuację dokonując kolejnych zmian, ale środkowi Mateusz Siwicki i Patryk Akala nie byli w stanie odmienić losów spotkania.

>> Więcej informacji z regionalnych boisk piłkarskich w poniedziałkowym Magazynie Sportowym Gazety Pomorskiej. Możesz kupić też e-wydanie <<<

Podsumowując, chemicy po prostu są słabszymi zawodnikami niż ich rywale z Kędzierzyna-Koźla. Przecież Mateusz Bieniek, Aleksander Śliwka czy Paweł Zatorski to mistrzowie świata. Benjamin Toniutti zaliczany jest do jednych z najlepszych rozgrywających globu, a Sam Deroo to czołowy przyjmujący.

O dużej przewadze rywali Chemika świadczą statystyki. Bydgoszczanie mieli bardzo słabe przyjęcie (40 procent - ZAKSA 60). Zanotowali tylko 45 proc. skuteczności w ataku (rywali o 15 więcej). Skończyli zaledwie 4 kontrataki wobec aż 22 przeciwników! Zagrywka była także bardzo słaba (1 as do 7), podobnie jak gra blokiem (1-7). Stąd wzięła się tak gładka przegrana.

Vital Heynen po MŚ: Celem była pierwsza szóstka. Nie mogłem uwierzyć, że wygraliśmy

Kolejny mecz chemicy rozegrają w Bydgoszczy 27 października. Ich rywalem będzie Warta Zawiercie.

DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU