Chłodny biznes. Zarabia na kręceniu lodów

- Założyłam firmę, bo teraz tak trzeba. Trudno utrzymać rodzinę tylko z gospodarstwa - mówi Jolanta Maciejewska z Kończewic (gm. Chełmża). W 2008 roku stała w ogonku przed Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa by złożyć wniosek o pomoc w ramach „Różnicowania w kierunku działalności nierolniczej”.

Czytaj też: Polska dostanie więcej pieniędzy z UE! Ile?

Dotacja wpłynęła na konto Jolanty Maciejewskiej w styczniu tego roku i dziś można kupić w Kończewicach wyjątkowe lody. Są one wytwarzane z mleka i owoców produkowanych w ich gospodarstwie. - Lodziarnię postawiliśmy ze swoich środków, a za pieniądze z dotacji wyposażyliśmy zakład - tłumaczy Jolanta Maciejewska.

Czy obawiała się ryzyka? - Nie! - odpowiada zdecydowanie. - Jeśli się nie ryzykuje, to gospodarstwo się nie rozwija. Na początku zawsze jest trudno, trzeba zacisnąć pasa. Ale na pewno się to opłaci.

Z takiego unijnego wsparcia może skorzystać rolnik, domownik i jego małżonek (pod warunkiem, że taka osoba jest ubezpieczona w KRUS-ie w pełnym zakresie). Do wzięcia jest maksymalnie 100 tys. zł. Pomoc polega na zwrocie do 50 proc. kosztów kwalifikowanych inwestycji. Można ją przeznaczyć na wyposażenie zakładu (np. fryzjerskiego, kosmetycznego, sklepu a nawet restauracji), zakup maszyn, urządzeń oraz budowę lub modernizację budynków.

Czytaj też: Większość rolników ma drugie źródło dochodów

Do tej pory odbyły się dwa nabory wniosków o te dotacje - w 2008 oraz 2009 roku. W ciągu najbliższych tygodni ma ruszyć kolejny. - Rolnicy z województwa kujawsko-pomorskiego chętnie sięgają po te dopłaty - informuje Andrzej Gross, dyrektor toruńskiego oddziału ARiMR. - To cieszy, ponieważ mogą w ten sposób zwiększyć swoje dochody. A na wsi pojawiają się nowe miejsce pracy.

Eksperci wskazują, że polscy rolnicy korzystając z dotacji na otworzenie działalności gospodarczej jednocześnie pracują na roli. - Mieszkańcy wsi nie odchodzą z gospodarki, a raczej szukają drugiego źródła dochodu. Będzie więc coraz więcej „dwuzawodowców” - uważa Wojciech Knieć, socjolog wsi z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.