W Jarantowicach (gmina Choceń) będący po służbie aspirant sztabowy Waldemar Malinowski wraz z synem Arielem i kolegą syna Marcinem Maciejewskim na gorącym uczynku złapali złodziei, którzy przyjechali na "gościnne występy" aż z południa Polski.
Włamywacze otrzymali zlecenie obrabowania domu jednego z rolników. Wykorzystując nieobecność domowników po drabinie dostali się do środka. Na szczęście, kręcących się wokół obejścia nieznajomych zobaczyła z pola sąsiadka i zatelefonowała do właściciela domu. Ten telefonicznie poprosił Waldemara Malinowskiego o sprawdzenie, co się dzieje.
Policjant, będący kierownikiem posterunku w Choceniu wraz z synem Arielem pojechali na miejsce. Gdy złodzieje zauważyli, że ktoś przyjechał, zaczęli uciekać. Wtedy aspirant sztabowy i jego syn oraz poproszony o wsparcie Marcin Maciejewski ruszyli za nimi. Waldemar Malinowski zatrzymał jednego z rabusiów. Nie obeszło się jednak bez szarpaniny. Policjant został poturbowany. Włamywacz użył też gazu. Na szczęście, Waldemar Malinowski o zdarzeniu zdążył powiadomić kolegów policjantów. Ci przybyli w samą porę.
Złodzieje zostali zatrzymani. Jak się okazało, ktoś im zlecił włamanie w Jarantowicach. Kto? To ustala policja. Włamywacze uciekając zdążyli zabrać z domu rolnika pieniądze i biżuterię. Dzięki akcji Waldemara Malinowskiego i jego pomocników łup udało się odzyskać. Wójt gminy Choceń Roman Nowakowski nie ukrywa, że jest dumny z postawy kierownika posterunku oraz jego dwóch pomocników. - Na wtorek zaprosiłem bohaterów tej akcji do Urzędu Gminy, żeby im podziękować i wręczyć ufundowane przez Radę Gminy nagrody - mówi wójt. W uroczystości tej ma także wziąć udział Mirosław Wiśniewski, komendant miejski policji we Włocławku.