Nad jeziorem Ługowiska w gminie Chodecz odpoczywa latem wielu mieszkańców Łodzi, Pabianic, Zgierza, Łowicza. Niektórzy zjeżdżają do swoich dacz już w maju i czerwcu. Niestety, dostęp do wody mają dopiero w okolicach 24 czerwca.
Właściciele działek skarżą się także na to, że decyzją władz gminy zostali pozbawieni kontenerów na śmieci. - Jedyna propozycja to worek z logo Chodcza za osiem złotych lub mniejszy dostarczony na wysypisko za dwa złote i pięćdziesiąt groszy - dodają.
Najbardziej jednak gości wypoczywających w gminie Chodecz boli to, że jezioro Ługowis-ka jest użytkowane przez amatorów sportów wodnych. - Co weekend, a coraz częściej i w tygodniu śmigają po nim ślizgacze, hałasują motorówki ciągnące narciarzy wodnych - podkreślają. - To wszystko dzieje się obok kąpieliska, z którego korzystają dzieci, obok pływających łódek i pontonów.
W tej sprawie właściciele działek interweniowali w Urzędzie Miasta i Gminy w Chodczu. Zapytaliśmy burmistrza Kazimierza Sawińskiego, co już zrobił.
Burmistrz Sawiński wyjaśnił nam, że w sprawie ustanowienia strefy ciszy na jeziorze, występował do Starostwa Powiatowego. - Ja nie mam takich kompetencji, by podejmować tego typu decyzje - dodaje burmistrz. Odpowiedzi z włocławskiego starostwa jeszcze nie ma. A co z wodą, która dociera do letników dopiero pod koniec czerwca? - To nie nasz wodociąg, tylko sąsiedniej gminy Choceń - odpowiada K. Sawiński. - Nie mogę więc wiele zrobić.
Co do pojemników, to burmistrz tłumaczy, iż zostały usunięte, bo nikt nie chciał płacić za wywóz śmieci. - Właściciele działek mogą zaopatrzyć się w worki, ale mało kto to robi, bo za worki trzeba zapłacić - tłumaczy. - A letnicy płacić nie chcą, bo uważają, że skoro płacą podatki, to powinni mieć śmieci wywożone za darmo.