Baszta jest już pusta, wszystkie dokumenty zostały wywiezione do Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. W ciągu kilkunastu dni dyrektor Archiwum ma wystąpić do wojewody o przekazanie budynku staroście chojnickiemu. Nie powinno być problemów z jej przejęciem przez powiat.
Do bólu zębów
Na sesji Rady Miejskiej w kwietniu zapadnie też decyzja o przeznaczeniu funduszy na remont baszty i jej adaptację na galerię. Właścicielem obiektu będzie starosta, ale miasto wraz z powiatem będą partycypować w kosztach utrzymania tej placówki. Zbiory, które przekaże Janusz Trzebiatowski - zarówno jego własne prace, jak i eksponaty etnograficzne będą stanowiły własność miasta.
- Przekazuję tę kolekcję społeczeństwu Chojnic - podkreśla Janusz Trzebiatowski i dodaje, że zależy mu na tym, by całość była dopieszczona...do bólu zębów.
Artysta chce podarować miastu obrazy, projekty, plakaty, medale, rysunki i grafiki, zbiory etnograficzne. Mają się pomieścić na kilku kondygnacjach baszty razem z biblioteką, wideoteką, katalogami. Na samej górze będzie pracownia artysty, w której będą się mogły odbywać warsztaty.
Dzieło otwarte
Trzebiatowski nie ma zamiaru zamknąć się w wieży, projekt baszta ma charakter otwarty, ma być centrum sztuki, miejscem promocji młodych twórców z regionu, spotkań z mistrzami, rozmów o sztuce i nie tylko.
Projekt urządzenia baszty opracowuje Piotr Schulz. Być może do końca roku uda się wyremontować obiekt i oddać go do użytku.
- Przywiozę na otwarcie cały autokar krakusów - śmieje się Trzebiatowski. - Gdzie jak gdzie, ale w Krakowie wiedzą, gdzie są Chojnice i wiedzą też, ile dla mnie znaczą.