Centrum Aktywizacji Zawodowej jest już faktem i działa w strukturach PUP, a dyrektor tej instytucji Wojciech Adamowicz był tak szczęśliwy z tego powodu, że chciał opowiedzieć wszystko o tym, jak pracowały do tej pory służby zatrudnienia i jak się zmieniały. Nic więc dziwnego, że prezentacja nie była jak błyskawica.
Potem jego zastępczyni Jadwiga Pestka wtajemniczyła zebranych, czym jest Centrum Aktywizacji Zawodowych. Podkreśliła, że z ustawy wynika obowiązek ich wdrożenia, a chojniczanie zwietrzyli w tym dobry interes, bo budynek PUP się sypał, rodziły się nowe potrzeby, a można było na CAZ dostać pieniądze z ministerstwa. Pierwszy etap PUP ma już za sobą, wdrażają drugi. Na początek dostali 152 tys. zł z ministerstwa i 60 tys. zł ze starostwa i parter zmienił się nie do poznania - są nowe posadzki, funkcjonalniejsze wejście i przestronna sala operacyjna. Teraz kolej na piętro, skąd przeniosą część usług. Na drugi etap mogą pozyskać z ministerstwa 92 tys. zł i 61 tys. zł ze starostwa.
- Przez dwadzieścia lat byliśmy pośredniakiem - tłumaczyła Pestka. - Teraz chcemy się zmienić. Naszą misją jest wypracować takie standardy obsługi, żeby trudny klient - starszy, bez doświadczenia, bez kwalifikacji też wyszedł od nas zadowolony. Mamy też ofertę dla pracodawców i naszych partnerów.
Centrum Aktywizacji Zawodowej kieruje Barbara Piwowarska. Ten dział PUP składa się z poradnictwa i informacji zawodowej, pośrednictwa pracy i instrumentów rynku pracy. Personel liczy 35 osób.
Wojciech Adamowicz dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu, zwłaszcza staroście Stanisławowi Skai, bo bez zielonego światła stamtąd niczego nie udałoby się zrobić.
- To chyba jedyne centrum, które powstało w tak szybkim tempie - chwalił starosta. - A ja życzę, żeby bezrobocie, które teraz waha się w granicach 18 proc., było na poziomie 5 proc. Tego byśmy sobie bardzo życzyli.
Nie zabrakło uhonorowania tych, którzy się zasłużyli - od Krzysztofa Hoffmana, który tworzył fundamenty służb pracowniczych w Chojnicach, po pierwsze emerytki, wyróżniających się pracowników i partnerów. Dla nich były pamiątkowe stautetki.
