Podstawowym zarzutem radnej Marzenny Osowickiej było nie uwzględnienie w programie naprotechnologii. Burmistrz odpierał ten zarzut tym, że jest ona finansowana przez państwo.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Podaję przykład. Jeśli kobieta ma niedrożne jajniki, po konsultacji z lekarzem skierowana zostanie na operację. Ta konsultacja i operacja jest przecież darmowa. Za co w takim przypadku miałoby płacić miasto? Nie widzę tutaj dla nas miejsca - mówił Finster.
Osowicka jednak nawiązywała do tego zagadnienia i mówiła o dyskryminacji osób, które nie chcą korzystać z in vitro. Podkreślała, że nie mogła wnieść swojego głosu do miejskiej komisji, która się tym zajmowała. Nie zgadzał się z tym burmistrz, mówiąc, że mogła wnieść pod obrady swój wniosek przez cały czas opracowywania projektu, czyli przez kilka miesięcy.
Kamil Kaczmarek wniósł zastrzeżenie między innymi takie, dlaczego dyskwalifikuje się udział kobiet powyżej 40. roku życia, nie ograniczając jednocześnie wieku mężczyzn. Wyjaśniono, że do tego wieku, według wiedzy medycznej, prawdopodobieństwo zajścia w ciążę jest na wysokim poziomie, potem znacząco spada. Ograniczenie wiekowe nie dotyczy mężczyzn, którzy mogą zostać ojcami nawet w późnym wieku. Jednocześnie przyjęto poprawkę zaproponowaną przez Joannę Warczak, że w programie mogą uczestniczyć kobiety od 21. roku życia, a od 18. w wyjątkowych przypadkach.
Ostatecznie zgodzono się na to, że program nie zostanie ograniczony tylko do in vitro. Można zgłaszać inne metody.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju - 23.11.2017