Od kilku dni cmentarz komunalny jest pod stałą obserwacją kamer, bo zarządca Tadeusz Porożyński wyposażył to miejsce w monitoring.
Zapytaliśmy, po co kamery, bo przecież ostatnio nie słychać o kradzieżach czy dewastacjach na cmentarzu.
- Tam się dzieją bardzo brzydkie rzeczy - informuje Porożyński. - Nikt by nie pomyślał, że w takim miejscu mogą się zdarzyć, a jednak.
Jak dodaje, był przypadek mężczyzny, który zdejmował spodnie, odczuwając przyjemność z robienia tego przy ludziach. W biały dzień. Mimo że na cmentarzu są toalety, bywa, że ktoś załatwia potrzeby fizjologiczne za pomnikiem. Różne pomysły mają wracający po pijaku z "Mistrala" - bywa, że wybierają cmentarz na miłosne igraszki.
- Teraz wszystko to widać - zaciera ręce Porożyński. - Może jak się dowiedzą, że są nagrywani, zaczną się porządniej zachowywać. Na to liczę, wydając pieniądze, i to niemałe, na kamery.
Kamery obejmują cały cmentarz, więc nic nie umknie ich uwadze. Powinny skutecznie odstraszyć także tych, którzy kradną i dewastują. Choć, jak podkreśla Porożyński, przez to, że cmentarz jest pilnowany, takich zdarzeń jest znacznie mniej.
Oprócz kamer komunalny wzbogacił się także o instalację piorunochronną.