Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojnice. Finster broni swojego honoru

Tekst i fot. Anna Klaman
Burmistrz nie ma wątpliwości, że powinien wygrać proces, który wytoczył Janikowi
Burmistrz nie ma wątpliwości, że powinien wygrać proces, który wytoczył Janikowi Anna Klaman
Park Wodny folwarkiem burmistrza? Niesuwerenna rada miejska? Taką linię obrony zaprezentował w sądzie Mariusz Janik, który w 2009 r. na forum nazwał Arseniusza Finstera złodziejem i szefem ośmiornicy.

Mariusz Janik przyznał, że 31 sierpnia, 7, 8 i 19 września 2009 r. logował się na jednym z chojnickich portali i wpisał komentarze pod adresem burmistrza. - Czy przyznaje się pan do przestępstwa? - pytał sędzia Radosław Wyrwas. - To nie było przestępstwo - odpowiedział Janik. - To była prawda!
Na wczorajszej rozprawie Janik wrócił do starej sprawy związanej z nagraniem go przez pracownicę urzędu miejskiego Ewę G.

Dlaczego? Chce udowodnić, że to burmistrz zlecił jej to nagranie, a trzech innych pracowników poprosił potem o pomoc. Sprawa Ewy G. przed słupskim sądem jeszcze się zresztą nie zakończyła. Janik składa zażalenie na warunkowe umorzenie. - Jestem w tej sprawie pokrzywdzony, więc jestem zainteresowany procesem - uzasadnił.

Wczoraj Finster zeznał w sądzie, że to Ewa G. sama zaoferowała się, że nagra rozmowę, a on na to przystał, gdy usłyszał, jakie rewelacje opowiada o nim J. Przyznał jednak, że dyktafon był urzędowy. Janik zamierza teraz udowodnić, że zarzucając burmistrzowi "złodziejstwo", odniósł się właśnie do wykorzystywania przez burmistrza jego pozycji. Chodzi o wydawanie poleceń służbowych informatykowi miejskiemu, sekretarce i pracownikowi Parku Wodnemu.

Informatyk rzeczywiście w czasie pracy skopiował płytę CD z nagraniem (burmistrz nie jest tylko pewien, czy dał informatykowi swoją płytkę, czy ten wziął ją z urzędu). Burmistrz wyjaśnił, że skopiowanie płytki zajęło najwyżej minutę, i przypomniał sobie, że już wcześniej prosił informatyka o kopiowanie płyt z muzyką.

Na kolejnej rozprawie będzie przesłuchany nie tylko informatyk, ale i pozostali pracownicy. Sekretarka będzie na przykład pytana o spisanie stenogramu z nagrania. Zdaniem burmistrza zrobiła to poza pracą. Pracownik Parku Wodnego, przyjaciel burmistrza, powie natomiast, jaka była jego rola w opracowaniu nagrania. Janik uważa, że ten zmanipulował nagranie, poprzez "wyłowienie" wybranych fragmentów. Finster twierdzi natomiast, że poprosił kolegę o "wyczyszczenie szumów".

Janik twierdzi też, że ma inne przykłady nagannych działań Finstera, chce je ujawnić dopiero na kolejnej rozprawie (17 września).

Wczoraj była też mowa o Parku Wodnym i dotacjach do niego, które Janik nazywa "bezzwrotnymi pożyczkami" i o zmonopolizowanej radzie miejskiej. - Wszystkie decyzje radnych są zgodne z oczekiwaniami Finstera - mówił Janik. - Jeżeli ktoś sprawia kłopoty, to jest wzywany od razu na dywanik do burmistrza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska