Chojniczanie po latach śledzenia procesu dowiedzą się w końcu, jaka będzie kara za kradzież blisko pół miliona z Zespołu Szkół nr 8 i kasy pożyczkowej pracowników oświaty.
Dzisiaj głos zabrali trzej obrońcy. Linia obrony oskarżonych kobiet jest podobna.
Po pierwsze, podnosili zarzuty przeciwko oskarżycielowi publicznemu, który ich zdaniem nie wywiązał się należycie z zebrania materiałów dowodowych. - Ogromne błędy w trakcie postępowania przygotowawczego nie powinny posłużyć oskarżycielowi na postawienie takich zarzutów, które w tak istotny sposób ważą na losach tych kobiet - mówiła jedna z adwokatek. - Przypomnę, że w 2010 r. pod sąd podjechała ciężarówka pełna dokumentów związanych z tą sprawą. Wcześniej organa ścigania nie wzięły ich pod uwagę. Do takich zdarzeń dochodzi po sześciu latach od wniesienia aktu oskarżenia. Sposób gromadzenia i pozyskiwania dowodów był wadliwy. Te siedem lat dla obu pań jest wystarczającą karą. Taką, którą trudno sobie wyobrazić. Gdyby postępowanie przygotowawcze było lepsze, sąd nie musiałby prowadzić czynności poszukiwawczych.
Więcej w środę, w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »