A sprawa wcale nie jest błaha. Chodzi o odśnieżanie. Radny Gabryś pyta, czym różnią się mieszkańcy centrum od tych, którzy mieszkają na osiedlach.
Uprzywilejowani są ci pierwsi, bo im chodniki odśnieżają miejskie służby, a ci na peryferiach sami muszą sobie radzić, a jak nie zareagują w porę, to grozi im mandat od miejskich strażników.
- Czy to jest sprawiedliwe - domagał się odpowiedzi radny Gabryś. - Może trzeba po prostu sprzątać całe miasto i tyle.
Radny zasugerował, że wypada tylko kupić trochę więcej pługów, no i trochę więcej zapłacić za całą operację.
Niestety, pomysł radnego został storpedowany przez burmistrza Arseniusza Finstera. Burmistrz wyjaśnił, że są w Chojnicach takie przestrzenie, z których korzysta większość. I one będą odśnieżane i sprzątane na koszt miasta - oprócz rynku są to m.in. ścieżki rowerowa.
- Miasta nie będzie stać na odśnieżanie wszystkiego - skwitował burmistrz.