A na otwarcie zagrał Piotr Grzywacz z Tucholi, który słynie z muzycznej pasji związanej z polowaniami. Dał próbkę umiejętności, prezentując sygnały grane na różnego rodzaju rogach, w tym - na wymyślonym przez siebie - rogu tucholskim z sosnowego drewna.
Klimat więc był zapewniony, gdy Barbara Zagórska, dyrektorka muzeum zapraszała do oglądania eksponatów zgromadzonych z różnych muzeów w Polsce, a także z kolekcji Bolesława Harsza i Tomasza Winieckiego. Trofea myśliwskie wypożyczono m.in. od Mirosława Tyborskiego. Całość jest świetnie zaaranżowana przez Marcina Synaka, szefa działu historycznego w muzeum.
- Polowania to nieodłączny element ziemiańskiej kultury - mówił Marcin Synak. - Często goszczące w naszej literaturze, by przypomnieć choćby "Pana Tadeusza". Stereotyp jest taki, że jak mówimy myśliwy, to widzimy człowieka z dubeltówką, ale arsenał, jakim się posługiwano, był z pewnością bogatszy.
Co można zobaczyć na wystawie, gdzie oprócz oszczepów widać świńskie miecze, kordelasy, tasaki, bagnety i liczne odmiany broni palnej, ze słynnym winchesterem na czele.
Muzeum wydało też piękny katalog, a sama ekspozycja ma być formą podziękowania dla tych, którzy od lat wspierają placówkę, m.in. dając fanty na jarmark.