Mirosław Janowski nie bryluje w mediach, nie ogłasza raz po raz jakiejś sensacji, nie ma "parcia na szkło" i monopolu na rację. To nie on konfliktuje ludzi, nie dolewa oliwy do ognia na sesjach, nie stara się "być ponad" innymi. Wykonuje mrówczą robotę, którą przed laty rozpoczął w samorządzie osiedlowym.
Decyzja kapituły SIS "Samorządni" była niespodzianką, także dla samego zwycięzcy.
- Naprawdę jestem zaskoczony - wyznał Janowski. - Ten pierścień chciałbym ofiarować samorządowcom, którzy ze mną pracowali, także nieżyjącemu już Janowi Odyi. Dla mnie to jest za dużo. Więc chciałbym dedykować tę nagrodę wszystkim ludziom, którzy pracują w samorządach.
Kapituła miała jednak jasno sprecyzowane argumenty na rzecz kandydata. - Fachowy, obowiązkowy, zdeterminowany, daleki od polityki, o wysokiej kulturze - chwalił Wojciech Adamowicz, prezes SIS "Samorządni".
Janowskiego wskazały do tytułu trzy stowarzyszenia - Europejskie Stowarzyszenie "Pomerania", Towarzystwo Przyjaciół Dzieci i Towarzystwo Przyjaciół LO im. Filomatów Chojnickich.
Konkurentka - Maria Wróblewska, dyrektorka wydziału edukacji w starostwie została nominowana za inicjatywy muzyczne, kulturalne i turystyczne.
Wojciech Adamowicz nie ukrywa, że zawsze wybór jest bardzo trudny, bo trzeba wskazać ludzi, który robią coś dla innych nie dla poklasku, ale z potrzeby serca. - Tym razem nie pokłóciliśmy się - mówi. - Ale też trzeba przyznać, że nie zostaliśmy zasypani propozycjami od mieszkańców, komu dać ten tytuł.
Starosta Stanisław Skaja na gali w restauracji "Sukiennice" z uwagą obejrzał pierścień Janowskiego. - Z roku na rok jest bogatszy - westchnął. - Kto wie, może się zamienię...