W przyszłym roku będzie rozdanie unijnych pieniędzy na ten cel. Można zyskać okrągły milion, ale już teraz trzeba wydać 30 tys. zł na koncepcję, jak ma tu wyglądać. Dotacja nie jest jeszcze pewna, ale radni uznali, że warto o ten milion zawalczyć i przegłosowali wydatek na koncepcję.
Co ma się zmienić? Przede wszystkim powinna się pojawić nowa wiata, poza tym nowe stoły, na których handlujący będą mogli rozkładać towary. Teren zostanie odwodniony i utwardzony.
- W planie jest podział targowiska na przejrzyste dla klientów sekcje, utwardzenie nawierzchni, żeby nie było tak jak teraz, że raz jest ona taka, raz inna, będzie odpływ wód deszczowych i odpowiednie oświetlenie - mówi burmistrz Arseniusz Finster. - Natomiast wymóg jest taki, żeby produkty rolno-spożywcze zajmowały połowę targowiska.
Całość ma być oznakowana i nazwana "Mój rynek".
- Czy uda się nam utrzymać ten pięćdziesięcioprocentowy udział płodów rolno-spożywczych? - martwił się Bartosz Bluma z PiS. - I czy ten wymóg będzie obowiązywał przez cały rok?
- My deklarujemy, że się to uda - zapewniał burmistrz. - Gorzej co prawda może być zimą. Projekt i tak trzeba zrobić, bo w razie czego musimy być przygotowani. Jeśli dostaniemy te pieniądze, to na pewno targowisko na tym zyska.
Pomysłu by pewnie nie było, gdyby nie podszepnął go konkurent burmistrza do fotela - Andrzej Dolny. A burmistrz skwapliwie go przyjął i na nadzwyczajnej sesji poprosił radnych o akceptację.
W głosowaniu prawie wszyscy byli "za", a ponieważ w pakiecie uchwał znalazła się też dotacja dla Centrum Parku, więc nie wszyscy podnieśli rękę do góry.