Spis treści
Przypomnijmy, pięć rolniczych związków branżowych w Polsce: Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego, Krajowy Związek Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych, Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Federacja i Branżowych Związków Producentów Rolnych zwróciło się do Czesława Siekierskiego, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, z wnioskiem o zrewidowanie polskiego stanowiska wobec nowych technik genomowych (NGT).
Dwie kategorie NGT
Miało to związek z głosowaniem w Parlamencie Europejskim w sprawie uproszczeń we uwalnianiu do środowiska roślin NGT i wprowadzaniu do obrotu żywności i pasz pochodzących z tych roślin.
Komisja Europejska zaproponowała podział roślin NGT na dwie kategorie:
- rośliny NGT kategorii 1 – które po ocenie przeprowadzonej przez krajowy organ ds. GMO mogą być uznane za tożsame z roślinami konwencjonalnymi
- rośliny NGT kategorii 2 – które będą podlegać podobnym wymogom, jak te przewidziane w przepisach UE dotyczących GMO.
Bez względu na kategorię, wszystkie rośliny NGT nie mogłyby być stosowane w rolnictwie ekologicznym. Państwa członkowskie nie miałyby prawa wprowadzić zakazu uprawy roślin NGT na swoim terytorium - w stosunku do roślin GMO wprowadzenie takiego zakazu jest możliwe.
Polska oczekuje jednoznacznej decyzji
Polski rząd negatywnie ocenił projekt tego rozporządzenia. W swoim stanowisku skrytykował m. in. sztuczny podziału roślin NGT na dwie podgrupy (NGT kategorii 1 i NGT kategorii 2):
- Rząd nie widzi uzasadnienia, aby dla roślin NGT kategorii 2 opracowywać kolejne przepisy i tworzyć odrębne procedury, które będą się powielały z już istniejącymi od lat przepisami i procedurami regulującymi kwestie GMO. Rząd uważa, że rośliny NGT kategorii 2 powinny być uznane jednoznacznie jako rośliny GMO i widzi potrzebę jednoznacznego rozstrzygnięcia, jak należy traktować grupę roślin NGT kategorii 1 - jak GMO czy jak rośliny konwencjonalne? Niepokojące jest również odebranie państwom członkowskim możliwości zakazania uprawy roślin NGT.
Polscy producenci rolni przyjęli to z oburzeniem: Dotychczasowe stanowisko polskie jest krótkowzroczne, niekonsekwentne, a dla wielu rolników i ich branżowych związków po prostu niezrozumiałe, z góry ustawiające naszych producentów rolnych na przegranej pozycji nie tylko w rywalizacji z konkurentami z krajów trzecich (takich jak Ukraina, Brazylia, Kanada czy Argentyna), ale również z niektórymi państwami UE, jeżeli miałaby zostać zastosowana klauzula opt-out (państwo może odstąpić od określonej sfery polityki UE, zapobiegając tym samym całkowitemu impasowi – przy. red.) – tłumaczą w piśmie do ministra rolnictwa.
Zmiany muszą być dobrze przemyślane
Czy resort zrewidował swoje podejście do NGT, zgodnie z oczekiwaniami producentów rolnych?
Odpowiedział im Michał Kołodziejczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi:
- Zgadzam się, że innowacje są ważnym narzędziem w hodowli roślin oraz w całym sektorze rolno-spożywczym i są niewątpliwie niezbędne, aby sprostać wyzwaniom, takim jak zmiany klimatu. Konieczne jest prowadzenie badań naukowych w kierunku uzyskania odmian wydajnych lub odpornych na choroby, szkodniki i niekorzystne czynniki pogodowe – przyznał.
Jednocześnie zwrócił uwagę na to, że produkcja żywności powinna być prowadzona w sposób zrównoważony i przyjazny dla środowiska naturalnego.
- W tym zakresie konwencjonalna hodowla roślin może być wspierana przez nowe techniki genomowe, jednak nie bezwarunkowo i zbyt pochopnie – zaznacza Kołodziejczak. - Kwestia otwarcia rynku Unii Europejskiej na rośliny NGT musi być dobrze przemyślana, a nowe przepisy powinny być odpowiednio wyważone.
Konieczna jest rzetelna debata
Przypomina on, że Polska od samego początku prac nad projektem rozporządzenia zwraca uwagę na kwestię patentowania NGT. - Naszym zdaniem konieczne jest wyłączenie ze zdolności patentowej roślin, genów i cech genetycznych, które można znaleźć w naturze lub uzyskać za pomocą konwencjonalnych technik hodowlanych oraz zapewnienie dalszego swobodnego dostępu hodowców do materiałów hodowlanych, a rolników do materiału ze zbioru zgodnie z zasadami Konwencji UPOV i rozporządzenia Rady (WE) nr 2100/94. Kontynuowanie tych zasad jest utrzymaniem stabilnego rozwoju hodowli roślin oraz zapewnieniem równego dostępu do materiałów hodowlanych dla małych, średnich i dużych firm.
Zdaniem resortu, kwestia oceny wypływu patentowania roślin NGT na rynek nasienny w Europie nie została dotychczas należycie oceniona.
- Tego wątku nie ujęto w ocenie wpływu regulacji. Kierując się zasadą przezorności nie można przyjąć regulacji bez pewności prawnej oraz szczegółowej oceny wpływu – podkreśla Kołodziejczak.
Polska nie jest jedynym krajem, który zgłasza wątpliwości do projektu rozporządzenia dotyczącego NGT.
- Jesteśmy w dużej grupie państw, które nie popierają tej regulacji z różnych powodów. Najczęściej zgłaszane wątpliwości dotyczą patentowania, braku oceny ryzyka roślin NGT 1, czystości produkcji ekologicznej oraz obaw o utratę rynków zbytu dla żywności w państwach trzecich – wylicza Kołodziejczak. - Kwestia uregulowania dostępu do roślin NGT jest ważna, ale wciąż wymaga rzetelnej debaty i wypracowania pewnych prawnie rozwiązań w dyskusyjnych obszarach.
