Solidarność i przemiany w Polsce doczekały się w Gdańsku swojego muzeum, tuż przy Stoczni Gdańskiej i przy pomniku poległych stoczniowców, w miejscu gdzie na niebie królują dźwigi i gdzie historia jest od nas o krok.
Europejskie Dni Dziedzictwa stały się dla Towarzystwa Przyjaciół Muzeum w Chojnicach impulsem do zorganizowania wycieczki, której jednym z punktów stało się właśnie Europejskie Centrum Solidarności. Rezyduje w gmachu, który z zewnątrz przypomina skorodowany statek, w środku zaś zachwyca nowoczesnością i funkcjonalnością rozwiązań oraz interaktywnym nastawieniem wobec widza. Projekt jest dziełem pracowni Fort.
Są tu nie tylko sale wystawiennicze, gdzie można zobaczyć polską drogę do wolności, ale potężna biblioteka i archiwum. Jest sala konferencyjna, sklepik z pamiątkami, mała restauracja, kawiarnia, miejsce zabaw dla dzieci, taras widokowy na szóstym piętrze, skąd można podziwiać stoczniowy pejzaż. Swój gabinet ma tu Lech Wałęsa i zdarza się, że to on albo inni działacze "Solidarności" oprowadzają gości, co jest na pewno jeszcze większym przeżyciem dla zwiedzających.
Najbardziej wartościowy eksponat? - Nasza Mona Lisa - śmiał się nasz przewodnik. - Czyli zapisane przez Macieja Grzywaczewskiego i Arama Rybickiego postulaty związkowe, które dziś są już zabytkiem światowego dziedzictwa, ze stemplem UNESCO.
Ale kultowych rzeczy jest tu znacznie więcej - dla jednych będzie to na przykład suwnica Anny Walentynowicz, dla innych rynsztunek zomowców, wyposażenie tajnej drukarni, dokumenty, zdjęcia, pamiątki... Chodząc przez sale ECS, w pigułce poznajemy historię PRL i ruchów, które ją rozsadziły. Widzimy ludzi, którzy obalili system - na zdjęciach i na filmach. Uczestniczymy w przełomowych momentach - podpisaniu sierpniowych porozumień czy obradach przy okrągłym stole.
Dowiadujemy się, że pierwszy polski poseł po transformacji Ignacy Guenther z Nowego Dworu był co prawda na robieniu zdjęć z Wałęsą, ale z niewiadomych powodów plakatu tego nie ma.
Zbiory ECS to 125 m b archiwaliów, ok. 43 tys. zdjęć, filmy archiwalne, nagrania, wywiady z opozycjonistami, ponad 21 tys. książek, w tym ok. 5 tys. z drugiego obiegu i emigracyjnych.
Muzeum otworzyło drzwi rok temu i jest jeszcze w stanie permanentnej przemiany. Ale już widać, że to trafiona inwestycja i nie będzie świecić pustkami.